We wcześniejszych rundach Challengera w Poznaniu nie doszło do niespodzianek. Do najlepszej czwórki weszło czterech najwyżej rozstawionych tenisistów, którzy zmierzyli się w piątkowych półfinałach.
W nich mocniejsi byli już niżej rozstawieni gracze. Turniejowa czwórka Filip Misolić zwyciężył 6:3, 6:4 z największą gwiazdą turnieju Cristianem Garinem. W pierwszym secie Austriak odwracał wynik 1:3 na 6:3. W drugiej partii Filip Misolić oddalił się wcześniej od przeciwnika i już nie dał się dogonić Chilijczykowi.
Przeciwnikiem Filipa Misolicia w finale będzie Dalibor Svrcina, który w półfinale okazał się mocniejszy niż rozstawiony z numerem drugim Thiago Agustin Tirante. Jak tradycja tegorocznego turnieju nakazuje, również ten mecz zakończył się po dwóch setach. Nawet takim samym wynikiem 6:3, 6:4 jak spotkanie Filipa Misolicia z Cristianem Garinem.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
W rywalizacji już od drugiej rundy nie ma reprezentantów Polski. Jako ostatni odpadł Daniel Michalski, który poniósł porażkę z Jurijem Rodionowem. Wcześniej wygrał tylko w meczu rodaków z Tomaszem Berkietą.
Półfinały gry pojedynczej:
Dalibor Svrcina (Czechy, 3) - Thiago Agustin Tirante (Argentyna, 2) 6:3, 6:4
Filip Misolić (Austria, 4) - Cristian Garin (Chile, 1) 6:3, 6:4