W Nottingham poznanianka osiągnęła najlepszy wynik w sezonie już w piątek. Po raz pierwszy w tym roku bowiem awansowała do półfinału imprezy rangi WTA. Dokonała tego po pokonaniu Dunki Clary Tauson 6:2, 7:5.
Pierwszego seta Polka wygrała swobodnie. W drugim prowadziła już 2:0, ale przegrała 5 gemów z rzędu. Reakcja podopiecznej Marka Gellarda była świetna, bowiem od stanu 2:5 nie oddała już ani jednego gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła
W starciu o finał Magda Linette zmierzyła się z Dajaną Jastremską. Bilans dotychczasowych starć przemawiał na korzyść Ukrainki, która wygrała cztery z pięciu pojedynków. W tym roku niżej notowana tenisistka pokonała poznaniankę w Dubaju.
Liczyliśmy jednak na Polkę, która zasygnalizowała dobrą formę. Sobotnie starcie rozpoczęło się od dwóch gemów rozgrywanych na przewagi. Oba ostatecznie padły łupem serwujących. Ich przebieg był taki, jakiego mogliśmy się spodziewać. Jastremska dyktowała tempo wymian, ale popełniała więcej błędów. Linette starała się z kolei skutecznie kontrować przy każdej okazji.
Ważny moment nadszedł w piątym gemie, w którym Magda nie zgodziła się z decyzją sędziego. Stwierdził on, że serwis poznanianki był autowy. Podczas dyskusji z rozstawioną z numerem szóstym tenisistką arbiter oznajmił, że... nie jest pewien decyzji. To oburzyło naszą tenisistkę.
W tym samym gemie pojawiły się break pointy. Niestety drugiego z nich wykorzystała Jastremska i objęła prowadzenie z przełamaniem. Linette wydawała się nieco zawiedziona takim przebiegiem tego fragmentu meczu.
Jastremska utrzymywała wysokie tempo wymian, a przy tym coraz rzadziej się myliła. Wygrywała gemy serwisowe bez większych problemów. Jej rywalka z Polski przy stanie 3:5 utrzymała własne podanie do zera. Można było liczyć na to, że jeszcze coś się zmieni w tym secie. Ukrainka jednak pewnie zamknęła premierową partię.
Druga rozpoczęła się od bardzo, bardzo długiego gema przy serwisie Magdy Linette. Gra na przewagi trwała i trwała. Wszystko opierało się na walce podania Polki z returnem Ukrainki. Było mnóstwo bezpośrednio wygranych punktów dzięki tym dwóm elementom tenisowego rzemiosła.
Niestety to Jastremska wyszła z tego starcia zwycięsko po 22 rozegranych punktach. Dzięki temu błyskawicznie wywalczyła przełamanie. Co gorsze, nieprzewidywalna 25-latka mocno się rozkręciła zza linii końcowej. Ponadto posyłała potężne returny, jeden za drugim. Włączył jej się tryb "killerki". Na wiele zagrań nie było odpowiedzi.
W kolejnych akcjach szła za ciosem i wywalczyła jeszcze jedno przełamanie na 4:1. Magda Linette nie potrafiła się załapać na grę, choć w szóstym gemie rozegrała dwa świetne punkty. Przy stanie 0-30 zaczęło jednak padać. Zawodniczki opuściły kort.
Przerwa nie była jednak długa, a powodu do zadowolenia miała z pewnością Polka. Po tym, jak wypracowała break pointa, w kolejnej wymianie poszła za ciosem i zamknęła gema, odrabiając część strat.
Chwilę później Jastremska nie zapunktowała w gemie serwisowym rywalki i prowadziła już tylko 4:3. Jednak w kluczowym momencie utrzymała podanie i była o krok od zamknięcia pojedynku.
Ukrainka w dziesiątym gemie wypracowała dwie piłki meczowe. Niestety nasza tenisistka nie była w stanie już namieszać i ostatecznie skapitulowała, przegrywając drugiego seta takim samym wynikiem, jak pierwszego - 4:6.
Lexus Nottingham Open, Nottingham (Wielka Brytania)
WTA 250, kort trawiasty, pula nagród 275 tys. dolarów
sobota, 21 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Dajana Jastremska (Ukraina) - Magda Linette (Polska, 6) 6:4, 6:4
Czy Magda Linette awansuje do drugiego tygodnia Wimbledonu? 
Oby losowanie w Wimbledonie było dobre dla Magdy.