Novak Djoković, legendarny serbski tenisista, podczas rozmowy w podcaście byłego piłkarza Slavena Bilicia, ujawnił nieznaną dotąd historię z początków swojej kariery. W 2002 roku jego ojciec zdecydował się na ważny krok dla jego kariery.
Otóż Srdjan Djoković postanowił zaciągnąć pożyczkę na 5000 dolarów od lichwiarzy, mimo sporych odsetek. Wszystko po tym, by jego syn mógł wziąć udział w turnieju Prince Cup w Miami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła
- W tamtym czasie znalezienie takich pieniędzy normalnie byłoby niemożliwe. Mój ojciec poszedł do niesławnych lichwiarzy. Przestępców. Zapytali go, czy jest w pośpiechu. Powiedział, że tak, musimy wyruszyć, bo goni nas termin. Odpowiedzieli, że normalnie odsetki wyniosłyby 15 albo 20 procent, ale w tej sytuacji to będzie 30. Co miał zrobić? Zacisnął zęby, podał im rękę i przystał na takie warunki - wyznał legendarny tenisista.
"Nole" podkreślił, że nie może opowiedzieć kolejnych historii dotyczących tej pożyczki. Wspomniał jednak o "pościgu samochodowym". Ostatecznie ojciec tenisisty zwrócił oczekiwane pieniądze.
To właśnie ta decyzja przyczyniła się do tego, że 38-latek zanotował wielką karierę. Drzwi do tego otworzyła mu właśnie wygrana we wspomnianej imprezie w Miami.
Dzięki temu rodzina Djokoviciów już nigdy nie miała problemów finansowych. Obecnie tenisista wielkimi krokami zbliża się do zakończenia kariery, jednak jego celem jest występ na igrzyskach olimpijskich 2028 w Los Angeles. Jak przyznał, to motywuje go do dalszej gry na najwyższym poziomie.