Pojedynek Iga Świątek - Danielle Collins był jednym z wydarzeń soboty. Dziwić zatem nie powinno, że organizatorzy zaplanowali go na korcie centralnym. Polka wygrała ostatecznie 6:2, 6:3 w 75 minut, prezentując bardzo dobry tenis.
Jak to na Wimbledonie bywa, w loży królewskiej można było dostrzec zacne osobistości. W tym gronie pojawił się także Andy Roddick. Amerykanin zaprezentował się w świątyni tenisa wraz ze swoją małżonką Brooklyn Decker.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Roddick to były lider rankingu ATP. W 2003 roku zwyciężył w US Open, lecz potem nie wygrał żadnego wielkoszlemowego mistrzostwa. Reprezentant USA trzykrotnie grał w finale Wimbledonu (2004, 2005, 2009), lecz za każdym razem tytułu pozbawiał go Roger Federer. Najbliżej pokonania Szwajcara był w 2009 roku, gdy przegrał epicki pojedynek w piątym secie 14:16.
Po zakończeniu kariery Roddick pozostał przy tenisie. Często uczestniczył w różnych wydarzeniach. 42-latek stał się także cenionym ekspertem. Zabierał również głos na temat gry Świątek.
Oprócz Roddicka w loży królewskiej zasiadła legendarna amerykańska tenisistka Billie Jean King. Pojawili się również byli piłkarze Geoff Hurst i Graeme Souness oraz wioślarz Steve Radgrave.
Tymczasem Świątek awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Wimbledonu 2025. Jej przeciwniczką na tym etapie będzie w poniedziałek (7 lipca) Dunka Clara Tauson.
Więc pompujcie i dmuchajcie.