Iga Świątek na ten moment potwierdza w Londynie solidną formę na kortach trawiastych z wcześniejszych zmagań w Bad Homburg, gdzie dotarła do finału. W meczu trzeciej rundy zdominowała Danielle Collins, która nie była w stanie zagrozić byłej liderce rankingu WTA. Mecz zakończył się wynikiem 6:2, 6:3.
24-latka doskonale zdawała sobie sprawę, że czeka ją trudne wyzwanie. Rzeczywistość na korcie okazała się jednak zupełnie inna. Polka zanotowała łącznie cztery przełamania, a sama obroniła trzy break pointy. Choć przez całe spotkanie Amerykanka znajdowała się w trudnym położeniu, nie uciekała się do typowych dla siebie kontrowersyjnych zachowań, aby wybić rywalkę z rytmu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Zaliczyła jednak niemałą wpadkę. Przy stanie 4:1 15:30 przy podaniu Igi, nasza zawodniczka posłała serwis, który zahaczył o taśmę. Wywołano więc net i Polka miała możliwość ponownego wprowadzenia piłki do gry. Collins w tym momencie przeszła jednak z lewej na prawą stronę, bowiem pomyślała, że zdobyła punkt.
Kibice zareagowali na tę sytuację śmiechem, uświadamiając Amerykance, że nie ma racji. Ta się uśmiechnęła i wróciła na właściwą stronę. Komentujący to spotkanie na antenie Polsatu Sport Marcin Muras również był ubawiony wpadką Collins. Towarzyszący mu Dawid Olejniczak miał jednak inne podejście do zachowania 31-latki. - Gdyby to nie była Amerykanka z jej dziwnymi zachowaniami, to byłbym w stanie ci uwierzyć - skwitował.
Trudno wyrokować, czy zachowanie Amerykanki było celowe, czy jednak zwyczajnie się pomyliła. Najważniejsze, że sytuacja ta nie wybiła Świątek z rytmu. Polka utrzymała skupienie i pewność siebie, które doprowadziły ją do końcowego triumfu.
Była liderka rankingu WTA o miejsce w ćwierćfinale Wimbledonu powalczy Dunką Clarą Tauson, która w sobotę wyeliminowała Jelenę Rybakinę, triumfatorkę z 2022 roku. Mecz ten odbędzie się w poniedziałek.
Przecież to się kupy nie trzyma. Czytaj całość