W poniedziałkowy wieczór Iga Świątek stanęła przed szansą na wyrównanie swojego najlepszego wyniku w historii startów na Wimbledonie. Polka w IV rundzie wielkoszlemowego turnieju zmierzyła się z Dunką Clarą Tauson.
Raszynianka świetnie zaprezentowała się w III rundzie w starciu z Danielle Collins, którą pokonała 6:2, 6:3. Reprezentantka Danii z kolei poradziła sobie w meczu przeciwko jednej z głównych faworytek do końcowego triumfu, Jelenie Rybakinie, zwyciężając 7:6(6), 6:3.
Do tej pory obie zawodniczki mierzyły się ze sobą dwukrotnie - za każdym razem górą była Świątek, ale rok młodsza Tauson grała bardzo dobrze. Jako że trawiasta nawierzchnia nie jest ulubioną ani dla Polki, ani dla Dunki, mogliśmy spodziewać się naprawdę ciekawego spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4
Iga nie zaliczyła najlepszego wejścia w mecz. Polka dwa razy popełniła podwójny błąd serwisowy. Gema szybko i bez wysiłku na swoją korzyść rozstrzygnęła Tauson, zwyciężając w nim do zera i przełamując naszą tenisistkę już na starcie rywalizacji.
Chwilę później Świątek zdołała się odłamać. Polka dobrze returnowała w drugim gemie i gasiła zapał Dunki. Po kilku krótkich wymianach stało się jednak jasne, że raszynianka może mieć problemy z szybkimi zagraniami rywalki na forhend.
I faktycznie - Iga popełniała niewymuszone błędy i nie tylko kiepsko wyglądała na serwisie, ale i wyrzucała proste wydawałoby się piłki. Po trzech gemach Polka miała na swoim koncie aż cztery podwójne błędy serwisowe.
Tauson początkowo nie miała zbytnio okazji do tego, żeby pokazać się w wymianach. Mimo to inkasowała darmowe punkty i utrzymywała swoją przewagę. W piątym gemie w Świątek obudziło się lepsze pierwsze podanie, co zaprocentowało utrzymaniem serwisu.
Świątek musiała przetrwać kilka pierwszych piłek zagrywanych przez rywalkę - kiedy Dunka musiała wykonać więcej ruchu na korcie, gubiła się. To była recepta na problemy Polki z początku pierwszego seta. Dzięki temu Iga raz jeszcze przełamała rywalkę, a następnie doprowadziła do stanu 4:3.
Do końca premierowej odsłony raszynianka utrzymała swoją przewagę, szczególnie dobrze wyglądając przy swoim serwisie, kiedy wciągała Tauson w dłuższe wymiany. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Świątek 6:4, co po słabym starcie meczu było doskonałym prognostykiem na dalszą jego część.
Tuż przed startem drugiego seta, Tauson poprosiła o przerwę medyczną, co mogło wiązać się z jej problemami z oddychaniem. Dyskomfort Dunki wydatnie ułatwił grę Idze, która bardzo pewnie zwyciężyła w pierwszym gemie tej odsłony do zera. 22-latka jednak nie zamierzała kreczować.
Tauson mocno męczyła się w dłuższych wymianach, ale potrafiła zaskoczyć Świątek kilkoma mocnymi zagraniami. Tych zrywów jednak było zbyt mało, żeby Polka nie zdołała utrzymać swojej przewagi na korcie - tę potwierdziła przełamując rywalkę w czwartym gemie po fenomenalnej akcji defensywnej.
Wejścia pod siatkę i coraz lepszy serwis jeszcze wyraźniej podkreślały dominację Polki nad Dunką. Iga od połowy pierwszego seta w zasadzie już do samego końca tego spotkania czuła się na korcie jak ryba w wodzie. Ostatecznie Świątek zafundowała w tej odsłonie swojej przeciwniczce tzw. "bagietkę", zwyciężając 6:1.
W ćwierćfinale nasza reprezentantka zmierzy się z Rosjanką Ludmiłą Samsonową, która do tego etapu turnieju dotarła bez utraty ani jednego seta. Do tej rywalizacji dojdzie w środę 9 lipca.
III runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska) - Clara Tauson (Dania) 6:4, 6:1