Iga Świątek dzięki awansowi do ćwierćfinału Wimbledonu wyrównała swój najlepszy wynik w historii występów w londyńskim wielkoszlemowym turnieju. Polka w poprzedniej rundzie pewnie wypunktowała Dunkę Clarę Tauson, wygrywając 6:4, 6:1, choć początek tamtego meczu wcale nie należał do raszynianki.
W środowe popołudnie reprezentantka Polski o awans do półfinału rywalizacji w Londynie walczyła z Rosjanką Ludmiłą Samsonową, która przez Wimbledon jak do tej pory szła jak burza, nie tracąc ani jednego seta i przegrywając zaledwie 23 gemy w czterech poprzednich spotkaniach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
Dla obu pań ćwierćfinałowy mecz był okazją do piątego bezpośredniego starcia - wcześniej zawsze górą była Świątek, co napawało polskich kibiców optymizmem. Do tej pory jednak Polka nie grała z Samsonową na kortach trawiastych.
Pierwszy set z początku był wyrównany i obie zawodniczki trzymały się na dystans, badały się nawzajem. Świątek pewnie czuła się na serwisie, co procentowało skutecznym bronieniem własnego podania. Samsonowa z kolei podawała mocne piłki na zewnątrz, co sprawiało problemy Polce. Zwłaszcza, że Rosjanka miała wysoką skuteczność pierwszego serwisu.
W szóstym gemie Świątek zdołała w końcu dopaść Samsonową i ją przełamać. Punktem zwrotnym była dłuższa wymiana, w której Polka zdążyła do piłki, która prześlizgnęła się po siatce. Tym samym doprowadziła do dwugemowej przewagi.
Raszynianka następnie utrzymała swój serwis i prowadząc 5:2 miała spory komfort psychiczny przed wymianą piłek. Polka doskonale returnowała i wykorzystała błędy popełniane przez rywalkę, co sprawiło, że premierową odsłonę wygrała bardzo pewnie wynikiem 6:2.
Drugą partię Iga rozpoczęła od przełamania Samsonowej i prowadzenia 2:0. Rosjanka gubiła się na serwisie, co skutkowało jej podwójnymi błędami. Następnie Polka wybroniła aż cztery break pointy i podwyższyła wynik na 3:0, nie pozostawiając wątpliwości, kto wyglądał tego dnia lepiej na korcie numer 1 w Londynie.
Kłopoty zaczęły się przy stanie 3:1 - Iga nie mogła złapać dobrego rytmu i na przemian albo wyrzucała w aut forhend za forhendem, albo trafiała w siatkę. W efekcie Samsonowej udało się odłamać i wrócić do meczu.
Return Polki działał jednak tego dnia na tyle skutecznie, że udało się ponownie przełamać Rosjankę i wrócić do przewagi dwóch gemów. Samsonowa zresztą wydatnie pomogła, popełniając podwójny błąd serwisowy przy break poincie - podobnie jak w pierwszym secie.
Wydawało się, że prowadzenie 40-0 przy stanie 4:2 pozwoli Idze spokojnie dograć ten mecz na swoich warunkach. I wtedy obudziła się Samsonowa, która zaczęła coraz lepiej reagować na serwisy Polki. Świątek zresztą też zdawała się obniżyć loty względem wcześniejszej części spotkania.
Rosjanka zyskała regularność i znalazła odpowiedni rytm. Kolejnego gema zdołała wygrać do 15 i wyrównać stan drugiego seta - było 4:4, a Iga musiała szybko wrócić do tego, co prezentowała na przestrzeni pierwszej odsłony i połowy drugiej.
Po zmianie piłek Polka od razu zaserwowała asa, co miało być dowodem na to, że raszynianka potrafi poradzić sobie z pogłębiającymi się problemami. Tak też się stało - usłyszeliśmy gromkie "jazda", a gema Iga skończyła tak, jak zaczęła - asem serwisowym.
Niestety, to nie był koniec - kolejnego gema Samsonowa znów zagrała koncertowo i doprowadziła do remisu 5:5. Na starcie 11. gema Polka została ostrzeżona za przedłużanie gry przy własnym serwisie. To jednak nie wpłynęło na nią negatywnie - kolejny trudny gem padł łupem naszej tenisistki!
W ostatnim gemie przed potencjalnym tie-breakiem Świątek potwierdziła swoją klasę i zwyciężyła 7:5 w drugim secie. Tym samym 24-latka stała się pierwszą Polką od czasów Agnieszki Radwańskiej, która awansowała do półfinału Wimbledonu!
W półfinale Iga Świątek zmierzy się ze zwyciężczynią meczu pomiędzy Belindą Bencić a Mirrą Andriejewą. Spotkanie to odbędzie się już w czwartek 10 lipca.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 53,5 mln funtów
środa, 9 lipca
ćwierćfinał gry pojedynczej
Iga Świątek (Polska, 8) - Ludmiła Samsonowa (19) 6:2, 7:5
)