Chwalińska musiała odrabiać straty. Trzysetowy bój dla Polki

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

Maja Chwalińska zanotowała udane otwarcie turnieju WTA 250 w Jassach. Polka co prawda musiała odrabiać straty, ale podniosła się po porażce w pierwszej partii i pokonała Irynę Szymanowicz 4:6, 6:4, 6:2.

Ostatnim występem Mai Chwalińskiej były eliminacje Wimbledonu. Polka nie spisała się jednak najlepiej na londyńskich kortach i przegrała już pierwsze spotkanie. Po ekspresowym sezonie na trawie 23-latka wróciła na mączkę. Nasza tenisistka zdecydowała się na występ w turnieju rangi WTA 250 w rumuńskich Jassach.

Co ciekawe to druga impreza głównego cyklu w karierze Chwalińskiej, a pierwsza, w której znalazła się bez konieczności przechodzenia kwalifikacji. W meczu otwarcia 145. rakieta świata trafiła na niżej notowaną Irynę Szymanowicz. Panie wcześniej nie miały okazji się zmierzyć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!

Polka na otwarcie utrzymała podanie na czysto. Białorusinka również nie miała problemów w swoim gemie, a po chwili wykorzystała już pierwszą szansę, by przełamać naszą tenisistkę. Rywalka dołożyła do tego obroniony serwis, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 3:1.

W późniejszych fragmentach obie panie nie dawały odbierającym cienia nadziei na break pointy. To pozwalało Szymanowicz utrzymywać wypracowaną przewagę. Przełom nastąpił dopiero w dziesiątym gemie, kiedy Polka po obronieniu piłki setowej miała pierwszą okazję na przełamanie. Rywalka skutecznie się wybroniła, by zamknąć tę partię wygraną 6:4.

Początek drugiej odsłony był świetny w wykonaniu Chwalińskiej. 23-latka utrzymała serwis, a później stoczyła niezwykle emocjonującą walkę w gemie przy podaniu rywalki. Nasza zawodniczka finalnie wykorzystała trzeciego break pointa i po raz pierwszy przełamała Białorusinkę, która po kilku długich akcjach sprawiała wrażenie, jakby miała skreczować. Tak się nie stało, a Polka po obronie serwisu odskoczyła na 3:0.

Szymanowicz w czwartym gemie otworzyła wynik po swojej stronie. Po chwili mogła nawet odrobić stratę, ale prowadząca obroniła dwa break pointy. W szóstym gemie to Polka prowadziła 40:0 przy serwisie rywalki, jednak zmarnowała wszystkie szanse na powiększenie przewagi.

Chwalińska przybliżała się do wyrównania stanu meczu, jednak w dziewiątym gemie Białorusinka przypuściła atak na serwis naszej zawodniczki. Rywalka dopięła swego i odrobiła stratę przełamania. Polka odpowiedziała jej jednak tym samym i po dwóch z rzędu błędach Szymanowicz cieszyła się ze zwycięstwa 6:4.

W trzeciej odsłonie decydujący okazał się czwarty gem. Nasza zawodniczka wykorzystała w nim już pierwszą szansę na przełamanie, które dało jej prowadzenie 3:1. Białorusinka nie potrafiła wypracować ani jednego break pointa, a dodatkowo w ósmym gemie ponownie straciła podanie. Chwalińska wygrała tę partię 6:2, meldując się w drugiej rundzie zmagań w Jassach. Tam jej rywalką będzie rozstawiona z numerem 6. Szwajcarka Jil Teichmann.

UniCredit Iasi Open, Jassy (Rumunia)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 239,2 tys. euro
poniedziałek, 14 lipca

I runda gry pojedynczej:

Maja Chwalińska (Polska) - Iryna Szymanowicz 4:6, 6:4, 6:2

Komentarze (2)
avatar
fannovaka
14.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Maja uchachana, a i tak bedzie rozczarowanie, a miała byc taka dobra 
avatar
Tennyson
14.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Z Białorusi kojarzę głównie Azarenkę i Sabalenkę, ale widać nie przesadzałem, kiedy oceniałem, że Białoruś stoi tenisowo w przekroju zespołowym mniej więcej tak jak Polska - jedna w ścisłej czo Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści