W pierwszym secie Agnieszka popadła w niemałe tarapaty - przegrywała już 0:4. Wydawało się, że choroba jednak zupełnie pozbawiła ją formy i nic ciekawego się nie wydarzy. Jednak Jelena zaczęła popełniać sporo niewymuszonych błędów, Radwańska trochę się przebudziła i szybko to wykorzystała. Zdołała wygrać seta do pięciu. W drugiej partii historia zdawała sie powtarzać - było już 3:1 dla Dementiewej, ale tym razem zagrała staranniej i nie pozwoliła odebrać sobie przewagi jak poprzednio.
W decydującej odsłonie meczu tenisistki pokazały zupełnie odmienne podejście do meczu - Rosjanka grała radosny tenis, śmiała się ze swoich błędów i porwała publiczność, podczas gdy Polka wyraźnie zmęczona i poirytowana miała już chyba dość. Choroba zdecydowanie nie pozwoliła jej cieszyć się meczem.
Agnieszka zajęła ostatnie miejsce w grupie czerwonej, Jelena drugie. Rosjanka zagra teraz z rodaczką Kuzniecową. W drugim półfinale Marta Domachowska, która wczoraj Jelenę ograła, spotka się z Marią Kirilenko. Dementiewa po tych dwóch meczach powiedziała: Marta i Agnieszka to dwie zupełnie różne zawodniczki, to niesamowite. Prezentują odmienne style gry: Agnieszka gra mądrze i szuka ciekawych rozwiązań, Marta jest agresywna i posyła mocne piłki.
Dwa lata temu w ćwierćfinale J&S Cup Rosjanka grała także z Agnieszką - wynik różnił się o jednego gema. Wówczas w trzecim secie było 6:2, wtedy 6:1. - To były zupełnie różne spotkania, zupełnie inna sytuacja. Nie mogę ich nawet porównywać - podsumowała tą zbieżność Radwańska.
O swoich planach na najbliższe tygodnie Polka powiedziała: Teraz jadę do Berlina, nie rezygnuję z turnieju - jestem chora już drugi tydzień, mam nadzieję, że w końcu mi przejdzie. Póki co mam bilety na niedzielę, może zmienię. W deblu zagram tam z Marią Kirilenko.
Wynik meczu:
Jelena Dementiewa (Rosja) - Agnieszka Radwańska (Polska) 5:7, 6:3, 6:2