Do wielkoszlemowego US Open Iga Świątek przystąpiła po tym, jak po raz pierwszy w karierze wygrała turniej rangi WTA 1000 w Cincinnati. Na inaugurację Polka nie miała większych problemów w starciu z Emilianą Arango, zwyciężając 6:1, 6:2.
Kolejną przeciwniczką naszej tenisistki została Suzan Lamens. Po tym, jak nasza tenisistka zwyciężyła w premierowej odsłonie 6:1, spodziewano się spacerku także w drugim secie. Tymczasem sensacyjnie Holenderka wygrała go 6:4 i doprowadziła do decydującej partii, lecz w niej górą była Świątek (6:4).
Dzięki temu wiceliderka światowego rankingu WTA obroniła kolejne punkty za ubiegłoroczny występ w Nowym Jorku. Na ten moment w zestawieniu "na żywo" ma ich już 7633 i plasuje się w nim za plecami Aryny Sabalenki i Coco Gauff.
We wspomnianym rankingu, który przed startem US Open odjął punkty za ubiegłoroczny turniej, Białorusinka ma 9355 "oczek", a Amerykanka 7704. Warto dodać, iż Gauff ma jeszcze przed sobą mecz drugiej rundy, w której zmierzy się z Donną Vekić.
Dodajmy, że Świątek po US Open ma szansę wrócić na fotel liderki rankingu. Jednak żeby do tego doszło, musiałaby odnieść końcowy triumf, a Sabalenka nie może dojść dalej niż do czwartej rundy.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Lampe opowiada o ojcu. "Prawie nigdy nie był zadowolony. Teraz to rozumiem"