Białorusinka Aryna Sabalenka, po dotarciu do ćwierćfinału wielkoszlemowego US Open 2025 (WIĘCEJ TUTAJ), zapewniła sobie utrzymanie pozycji liderki rankingu WTA, niezależnie od wyniku Igi Świątek i Amerykanki Coco Gauff w nowojorskim turnieju.
Podczas konferencji prasowej w Nowym Jorku, 27-letnia Sabalenka mówiła o presji związanej z byciem światową "jedynką". - Myślę, że presja jest częścią naszego życia, to normalne, że z nią żyjemy - podkreśliła, cytowana przez portal puntodebreak.com.
ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?
Tenisistka z Mińska poszła dalej, dodając, że... czerpie przyjemność z tej sytuacji.
- Dlatego, oczywiście, kluczowe jest również skupienie się na pewnych zabawnych aspektach. Naprawdę cieszę się byciem numerem 1 na świecie, cieszę się tą presją, ale też bardzo ciężko pracuję, żeby być tu, gdzie jestem. Dla mnie kluczowe jest skupienie się na mojej grze i zawsze staranie się wydobyć z siebie najlepszy tenis, wychodzić na kort i po prostu walczyć. Jeśli to robię, wiem, że będę mieć swoje szanse. Dla mnie to zawsze jest fajne życie, dopóki czerpiesz radość ze swojej pracy - przyznała.
Sabalenka wymieniła też konkretne korzyści płynące z zajmowania pozycji nr 1 w światowym rankingu.
- Bycie numerem 1 na świecie otwiera wiele drzwi, poznajesz wspaniałych ludzi, zaczynasz współpracować z wieloma markami - to jest piękno tego sportu. Bycie jedną z najlepszych zawodniczek daje ci możliwość poznawania niesamowitych ludzi i pomaga uczyć się poza tenisem - podsumowała "Saba".
Wiadomo już, że po zakończeniu tegorocznego US Open, kiedy ukaże się oficjalny ranking WTA (8 września), Sabalenka rozpocznie 55. tydzień jako pierwsza rakieta świata.