To on zabrał czapkę Majchrzaka. Wydał oświadczenie

Twitter / Eurosport / Szok, co zrobił kibic po meczu Majchrzaka
Twitter / Eurosport / Szok, co zrobił kibic po meczu Majchrzaka

Afera z czapką Kamila Majchrzaka ma swój finał. Po kilku dniach głos zabrał Piotr Szczerek, na którego spadła ogromna krytyka. Biznesmen wydał oficjalny komunikat.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielka afera zrobiła się po meczu Kamila Majchrzaka z Karenem Chaczanowem podczas wielkoszlemowego US Open. Polski tenisista po spotkaniu podszedł do kibiców, by rozdać autografy. W pewnym momencie chciał też dać czapkę młodemu kibicowi. Niestety, szybszy był dorosły mężczyzna, który wziął gadżet i nie chciał go oddać.

Dość szybko wyszło na jaw, kim jest mężczyzna, a potem potwierdził to sam Majchrzak (więcej TUTAJ>>). Oburzającego zachowania dopuścił się Piotr Szczerek, prezes firmy brukarskiej, która jednocześnie jest jednym ze sponsorów Polskiego Związku Tenisowego. Momentalnie spadła na niego ogromna fala krytyki.

ZOBACZ WIDEO: Szansa na dużą karierę syna Macieja Lampe. "Chce być lepszy ode mnie"

Cała historia miała szczęśliwy finał, bo polski tenisista odnalazł chłopca o imieniu Brock i obdarował go prezentami. Z kolei w poniedziałek 1 września oświadczenie wystosował Szczerek. Jego pełną treść prezentujemy poniżej.

"W związku z sytuacją, do której doszło podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, chciałbym jednoznacznie przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, a także wszystkich kibiców i samego zawodnika. Popełniłem poważny błąd. W emocjach, w tłumie radości po zwycięstwie, byłem przekonany, że tenisista podaje czapkę w moim kierunku - dla moich synów, którzy prosili wcześniej o autografy.

To błędne przekonanie sprawiło, że odruchowo wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku. To nie była moja intencja, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i zawiodłem kibiców. Czapka została przekazana chłopcu, a przeprosiny rodzinie. Mam nadzieję, że chociaż częściowo naprawiłem wyrządzoną krzywdę.

Chcę też jasno podkreślić: ani ja, ani moja żona, ani moi synowie nie komentowaliśmy tej sytuacji w mediach społecznościowych a także na żadnym portalu. Nie korzystaliśmy z usług żadnej kancelarii prawnej w tym zakresie. Wszystkie rzekome oświadczenia pojawiające się w sieci nie są naszego autorstwa.

Od lat wraz z żoną angażujemy się w pomoc dzieciom i młodym sportowcom, ale ta sytuacja pokazała mi, że jeden moment nieuwagi może zniweczyć lata pracy i wsparcia. To dla mnie bolesna, ale potrzebna lekcja pokory. Dlatego też jeszcze aktywniej będę się włączał w inicjatywy wspierające dzieci i młodzież oraz działania przeciwko przemocy i hejtowi.

Wierzę, że tylko przez czyny mogę odbudować utracone zaufanie. Jeszcze raz przepraszam wszystkich, których zawiodłem. Proszę o zrozumienie - w trosce o moją rodzinę zdecydowałem się wyłączyć możliwość komentowania tego wpisu." - napisał na Facebooku Piotr Szczerek.

Komentarze (16)
avatar
regulator
4.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jemu wolno więcej 
avatar
Ginewra
1.09.2025
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Panowie, czapki z głów. O nie, nie. Uwaga, Szczarek nadchodzi... 
avatar
Yota
1.09.2025
Zgłoś do moderacji
16
2
Odpowiedz
Gdyby nie internet nikt by się nie dowiedział ,że takie chamskie zachowanie polskiego, pożal się Boże przedsiębiorcy , którego stać na tysiące takich czapeczek w ogóle miało miejsce. Dlatego je Czytaj całość
avatar
Gregorius07
1.09.2025
Zgłoś do moderacji
14
10
Odpowiedz
Facet zrobił źle. Czy ta fala hejtu, często groźnego, jest odpowiednia dla tego, co zrobił - myślę, że nie. Uznał, że trzeba przeprosić - nie wydaje się, żeby to było szczere, raczej mu jest ws Czytaj całość
avatar
Tyfus78
1.09.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Dno 
Zgłoś nielegalne treści