Świat patrzy na Henin - przed kobiecym Australian Open

Dawno już wielkoszlemowy Australian Open nie zapowiadał się tak ciekawie w rywalizacji kobiet. To efekt obecności w turniejowej drabince wielkich Belgijek Justine Henin i Kim Clijsters. Obie znalazły się w tej samej ćwiartce i ci mający świeżo w pamięci magiczny finał w Brisbane czekają na ich starcie w ćwierćfinale w Melbourne. Tytułu broni Serena Williams, która w I rundzie zagra z Urszulą Radwańską (WTA 71).

Serena Williams, która od 2003 roku wygrywa Australian Open co dwa lata, może mieć kłopot z uczynieniem odstępstwa od tej reguły. Obrończyni tytułu w piątkowym finale turnieju w Sydney grała z bandażem na kolanie i nie miała nic do powiedzenia w starciu z Jeleną Dementiewą (WTA 5). Wiadomo, jak ambitną i zadziorną zawodniczką jest Amerykanka: potrafi ogrywać wielkie rywalki grając z kontuzjowaną nogą. Tymczasem w III rundzie może trafić na Carlę Suárez (WTA 33), która w ubiegłym sezonie wyeliminowała jej siostrę Venus. Potencjalna rywalka w IV rundzie to natomiast coraz solidniejsza Sabina Lisicka (WTA 22), a w ćwierćfinale Wiktoria Azarenka (WTA 7) lub zapowiadająca powrót do formy Ana Ivanović (WTA 21).

Ćwiartka niczym grupa śmierci

Dementiewa obroniła tytuł w Sydney, a z Australian Open odpaść może już w II rundzie. Jej problemem jest wracająca do tenisa Henin, która w pierwszym starcie po powrocie, w Brisbane, doszła do finału. Jeżeli Rosjanka przejdzie taką przeszkodę na wczesnym etapie to stać ją będzie nawet na niespełniony wielkoszlemowy triumf. Rok temu też była w gazie, zaliczano ją do faworytek Australian Open i doszła do półfinału, co i tak jest jej najlepszym osiągnięciem w Melbourne Park (trzykrotnie odpadła w I rundzie). 27-letnia Henin to triumfatorka pierwszej lewy Wielkiego Szlema z 2004 roku. Jedyny raz przegrała w II rundzie w debiucie w 2000 roku.

Clijsters wygrywając turniej w Brisbane pokazała, że jest gotowa do walki o pierwszy triumf w Australian Open. W ubiegłym sezonie w wielkim stylu wróciła do tenisa (wygrała US Open), a w Melbourne grała w finale przed sześcioma laty (po emocjonującym boju uległa Henin). W pięciu ostatnich startach w Australii Kim zawsze dochodziła do półfinału.

Dementiewa - Henin (II runda), Clijsters - Swietłana Kuzniecowa (IV runda) i Clijsters - Henin w ćwierćfinale. Sympatycy ostrzą sobie zęby na kosmiczne spektakle. Zestawienie zawodniczek w III ćwiartce drabinki przyprawia o zawrót głowy: są tam jeszcze Nadia Pietrowa (WTA 20) czy będąca w wysokiej formie u progu sezonu Aravane Rezaï (WTA 27). A już w I rundzie dojdzie do konfrontacji Jeleny Dokić (WTA 58) i Alisy Klejbanowej (WTA 28). Tegoroczny Australian Open po prostu nie może być nudny!

Kto może wtrącić trzy grosze?

Największa niewiadoma to Venus Williams (WTA 6), potencjalna rywalka Agnieszki Radwańskiej (WTA 10) w IV rundzie. Ubiegły sezon po raz pierwszy od 2006 roku ukończyła bez wygrania jednego z pięciu najważniejszych turniejów (Wielki Szlem, Mistrzostwa WTA). W Australian Open najlepiej wypadła w 2003 roku, gdy doszła do finału. Trzy z czterech ostatnich startów w Melbourne kończyła przed ćwierćfinałem, a przed rokiem w II rundzie odprawiła ją Suárez. Już pierwszy mecz z solidną Lucie Šafářová (WTA 41) wiele wyjaśni w kwestii szans Amerykanki na podbój Melbourne w tym roku.

Fani Any Ivanović i Jeleny Janković (WTA 8) mają nadzieję, że Serbki wrócą do formy, jaką prezentowały w 2008 roku. Pierwsza wygrała wtedy French Open, druga doszła do finału US Open. Były liderkami rankingu, a teraz mozolnie odbudowują pozycje. Znacznie gorszy okres ma za sobą Ivanović, która w ciągu półtora roku z pierwszego miejsca spadła aż na 21.

Liczni kibice Marii Szarapowej (gra mecz otwarcia z Kirilenko) liczą na to, że po kontuzji ramienia nie ma już śladu i ich faworytka będzie błyszczeć jak za swoich najlepszych lat. Mistrzyni Australian Open 2008 odgraża się, że będzie znowu wygrywać, a to oznacza, że zamierza zdobyć czwarty wielkoszlemowy tytuł. Nie można też oczywiście lekceważyć innej Rosjanki Dinary Safiny (WTA 2), ubiegłorocznej finalistki, którą w IV rundzie czeka ewentualne starcie z Szarapową.

Tegoroczny Australian Open zapowiada się na najciekawszy od lat. Polscy fani liczą oczywiście na Agnieszkę Radwańską, która przed dwoma laty w Melbourne osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał. Młodsza siostra Urszula jest niemal w sytuacji bez wyjścia, tyle że w 2008 roku w Wimbledonie właśnie przeciw Serenie rozegrała jeden z najlepszych meczów w swojej krótkiej karierze, pokazując jakie drzemią w niej możliwości.

Rywalizacja w gorącym Melbourne zapowiada się pasjonująco. Będzie jak u Hitchcocka: trzęsieniem ziemi było losowanie, a teraz napięcie będzie stopniowo rosnąć.

Źródło artykułu: