We wtorek (30 września) w Pekinie odbywały się mecze półfinałowe China Open. W jednym z nich zmierzyli się Danił Miedwiediew i Learner Tien. Pierwszy i drugi set miał innych zwycięzców, wobec czego decydująca była trzecia partia.
Ta od początku układała się po myśli Tiena. Amerykanin miał o tyle ułatwione zadanie, że jego przeciwnik zmagał się z problemami zdrowotnymi. Doszło nawet do tego, że w drugim gemie Miedwiediew nawet nie ruszył do piłki, która była w jego zasięgu.
ZOBACZ WIDEO: Ktoś podszedł do niej na pogrzebie. Przykre, co usłyszała
Co ciekawe, sędzia Adel Nour ukarał Rosjanina za brak zaangażowania. To spotkało się ze sporym sprzeciwem ze strony Miedwiediewa. Ten wdał się w ostrą wymianę zdań z arbitrem. - Kim jesteś? Jak się nazywasz? Dlaczego każdy sędzia na świecie próbuje mnie zastraszyć? - denerwował się (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).
Jak się później okazało, Rosjanin nie był w stanie kontynuować meczu i ze względu na problemy zdrowotne poddał mecz (przy stanie 0:4 w trzecim secie).
Dzień po spotkaniu ATP zabrała głos w sprawie wydarzeń z kortu w Pekinie. Organizacja przyznała rację Miedwiediewowi i nie ukarała go finansowo.
"Po przeanalizowaniu incydentu podczas półfinałowego meczu Daniła Miedwiediewa w Pekinie, ATP Officiating ustaliło, że upomnienie zostało wydane przez pomyłkę. Miedwiediew i jego zespół zostali o tym poinformowani po meczu i nie zostanie nałożona żadna kara pieniężna" - czytamy w oświadczeniu.
Dodajmy, że Tien, który wygrał to spotkaniu po kreczu rywala, w wielkim finale spotkał się z Jannikiem Sinnerem i musiał uznać jego wyższość (2:6, 2:6).