Iga Świątek rozpoczęła rywalizację w turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan od drugiej rundy, w której rozbiła Marie Bouzkovą. Jej kolejną przeciwniczką została Belinda Bencić, mająca na swoim koncie także jeden występ z uwagi na wycofanie się Elise Mertens.
Nasza tenisistka była zdecydowaną faworytką potyczki ze Szwajcarką, którą rozbiła podczas tegorocznego Wimbledonu 6:2, 6:0. Polka pokonała Bencić w dwóch setach 7:6(2), 6:4, ale musiała się napracować, by tego dokonać.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Można było się spodziewać, że starcie to nie będzie przypominać rywalizacji z Londynu. Jednak początek należał do Świątek, która przy pierwszej możliwej okazji przełamała rywalkę. Bencić miała spory problem, bo rywalka w krótkim czasie odskoczyła na 3:0.
Szwajcarka jednak była w stanie szybko się przebudzić i wejść na odpowiednie obroty. Polka w piątym gemie obroniła pierwszego break pointa, ale kolejnego już nie. Ostatecznie Bencić w mgnieniu oka doprowadziła do remisu 3:3.
Nasza tenisistka była z kolei w tarapatach, gdy w dziewiątym gemie straciła podanie. Chwilę później Szwajcarka serwowała na zakończenie partii, ale to wiceliderka światowego rankingu WTA wypracowała break pointa i zanotowała przełamanie powrotne (5:5).
Ostatecznie o końcowym wyniku tego seta zadecydował tie-break. Ten rozpoczął się kapitalnie dla Świątek, która prowadziła 3-0 po błędach przeciwniczki. Choć Bencić była w stanie odrobić jeden punkt stracony przy własnym serwisie, to ostatecznie miała niewiele do powiedzenia.
W momencie, gdy Polka prowadziła 4-2, posłała kapitalny return i odskoczyła jeszcze bardziej. Po zmianie stron nasza tenisistka najpierw wypracowała piłkę setową, a w kolejnej akcji poszła za ciosem i zakończyła partię.
Podłamana porażkę w premierowej odsłonie Bencić była w stanie udanie rozpocząć II seta. Po przełamaniu prowadziła 2:0, ale wiceliderka rankingu WTA momentalnie odrobiła stratę, wygrywając gema do zera.
Po siódmym gemie tej partii to Szwajcarka była w tarapatach. Mimo że obroniła dwa break pointy i doprowadziła do równowagi, to dwie kolejne akcje padły łupem Świątek, która wyszła na 4:3.
Za sprawą utrzymania podania w dziesiątym gemie Polka serwowała na zakończenie seta, a tym samym meczu. Nasza tenisistka wypracowała dwie piłki meczowe ósmym asem serwisowym w tym starciu. Już w kolejnej akcji udało jej się postawić kropkę nad "i".
Po ponad dwóch godzinach rywalizacji Świątek zameldowała się w ćwierćfinale turnieju w Wuhan. Tam już czekała na nią Włoszka mająca polskie korzenie - Jasmine Paolini. Ich pojedynek już w piątek, 10 października nie przed godziną 13:00 naszego czasu.
Wuhan Open, Wuhan (Chiny)
WTA 1000, pula nagród 3,655 mln dolarów
czwartek, 9 października
III runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 2) - Belinda Bencić (Szwajcaria, 13) 7:6(2), 6:4