Aryna Sabalenka rozpoczęła tegoroczny sezon jako liderka światowego rankingu WTA. Tymczasem już podczas wielkoszlemowego Australian Open Iga Świątek miała szansę na to, by ją wyprzedzić. Ostatecznie do tego nie doszło, a Białorusinka raz po raz powiększała przewagę.
Jednak z uwagi na to, że w 2025 roku broniła sporej ilości punktów, praktycznie do samego końca sezonu Polka miała szansę, by ją wyprzedzić. Kluczowy był jednak turniej rangi WTA 1000 w Wuhan, gdzie nasza tenisistka musiała przede wszystkim zanotować udany występ.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica ma relikwie Jana Pawła II. "Wdzięczność i podziw dla papieża nie zniknął"
Ta sztuka jej się jednak nie udała. W ćwierćfinale Świątek okazała się bezradna, przegrywając z Jasmine Paolini 1:6, 2:6. Po tej porażce straciła szansę na to, by na koniec sezonu wyprzedzić jeszcze Sabalenkę, która z kolei zameldowała się w półfinale zmagań w Wuhan.
W rankingu WTA "na żywo" Białorusinka ma obecnie 10 400 punktów, a Polka 8768. Tym samym tenisistka z Mińska wyprzedza ją o 1632 "oczka" i to dystans, który w tym sezonie zamyka walkę o pozycję liderki.
Wszystko z uwagi na to, że nasza tenisistka nie zapunktuje już w Wuhan, a w kończącym sezon WTA Finals może zdobyć maksymalnie 1500 punktów. Z kolei Sabalenka ma szansę na to, by mieć o 2242 "oczek" więcej niż Świątek przed ostatnią imprezą, jeżeli obroni tytuł w Chinach.
Warto jednak zaznaczyć, iż Polka na pewno zakończy sezon jako wiceliderka rankingu WTA. Będąca za jej plecami Coco Gauff ma na ten moment 7263 punktów i w przypadku triumfu w Wuhan nieco poprawi swój dorobek, bo wówczas zgromadzi 7873 "oczek". W WTA Finals natomiast będzie bronić 1500 pkt. za ubiegłoroczny triumf.