To nie był dobry dzień Igi Świątek. Polka przegrała z rozstawioną w Wuhan z numerem 7. Jasmine Paolini 1:6, 2:6 i na ćwierćfinale zakończyła swój występ w ostatnim turnieju rangi WTA 1000 w tym sezonie.
Było to siódme spotkanie tych tenisistek w głównym cyklu. Wszystkie wcześniejsze padły łupem Polki, która po raz ostatni ograła tę rywalkę podczas finału w Cincinnati. Nie dziwi więc, że Paolini zareagowała bardzo entuzjastycznie na swoją pierwszą wygraną ze Świątek. Oddała też jej jednak duży szacunek.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
- Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam. Każdy mecz przeciwko niej był trudny, ale w końcu wygrałam. Jestem super zadowolona z mojego poziomu. Ona jest wspaniałą zawodniczką. Dla mnie zagrać taki mecz przeciwko Idze znaczy wiele - mówiła w trakcie tradycyjnego wywiadu na korcie.
Na drodze Paolini do finału stoi inna czołowa tenisistka - Coco Gauff. Amerykanka, zajmująca trzecie miejsce w rankingu WTA, odprawiła 6:3, 6:0 Laurę Siegemund.
- Kolejna trudna rywalka, gra wspaniale, bardzo stabilnie. To będzie ciężki mecz, jak na półfinał przystało, to normalne. Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w półfinale w Wuhan i dziękuję wam za wsparcie - mówiła Paolini, ostatnie słowa kierując do kibiców.
Po drugiej stronie turniejowej drabinki o awans do finału powalczą Aryna Sabalenka i Jessica Pegula. Dodajmy, że to właśnie Białorusinka broni tytułu sprzed roku.
Dobrze, że dzisiaj już piątek.
Wypijemy pół literka,
A gdzie nasza bohaterka?
Znów rakietą w kort uderza,
Mina jak dzikiego zwierza.
Zamiast chwały – wstyd i zgr Czytaj całość