Ta sprawa pod koniec 2022 roku wstrząsnęła polskim tenisem. W mediach pojawiła się informacja, że ówcześnie drugi nasz najlepszy tenisista, Kamil Majchrzak, został złapany na dopingu. W organizmie zawodnika wykryto kilka zabronionych substancji.
Majchrzak został natychmiastowo zawieszony, ale w międzyczasie walczył o udowodnienie swojej niewinności. Nie mógł jednak grać i trenować, a przez opinię publiczną był traktowany jako nieuczciwy sportowiec.
ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces
- Świat mi się zawalił. (...) Wiedziałem, że będę posądzany o najgorsze i skreślony. To było dla mnie trudne do zniesienia. Jak jeszcze nie wiedziałem, co się stało, to nie do końca miałem ochotę wychodzić na dwór i pokazywać się ludziom. Jedyne co, to wychodziłem z psem, bo to żywa istota i nie mógłbym mu tego zrobić. Ciężko było spojrzeć w lustro - mówił Majchrzak.
Na szczęście tenisista był w stanie udowodnić, że przyjął zawieszone środki nieświadomie. Okazało się, że znalazły się one w zanieczyszczonym suplemencie. W takiej sytuacji został odwieszony i po trzynastu miesiącach mógł wrócić do gry.
- Jak już było jasne, co się stało i mogłem udowodnić brak winy, to już było lepiej. Tenisa dalej jednak nie uprawiałem, byłem na niego obrażony i trochę straciłem cel w moim życiu. Wszystko kręciło się dotychczas wokół tenisa. Dochodziło nawet do niezdrowych relacji, bo po wygranych opanowywała mnie euforia, a po przegranej płacz i rozpacz - ocenił zawodnik.
Po dwóch latach od całej sprawy Kamil Majchrzak wrócił jednak do czołowej setki rankingu ATP. Rok 2025 był jego najlepszym w karierze. Dotarł do czwartej rundy US Open oraz Wimbledonu, co było jego życiowym rekordem. Obecnie w światowym zestawieniu zajmuje 62. lokatę.