Belgijki to mistrzynie Pucharu Federacji z roku 2001, kiedy do tytułu w finale przeciw Rosji poprowadziły koleżanki Henin i Clijsters. To jednak ani jedna ani druga była liderka rankingu WTA dzierży rekordy kadry czerwono-czarnych.
Najwięcej meczów (33), gier (54) i zwycięstw (32) ma na koncie Appelmans, leworęczna filigranowa blondynka, która w 1999 roku po dwunastu (też rekordowych) latach zakończyła reprezentacyjną karierę. Kapitan reprezentacji jest od 2007 roku, a w debiucie przegrała 0-5 z USA.
Przyznaje, że razem z kadrą przebywa w Polsce w przytulnych warunkach. - Piękny obiekt, wszystko niemal nowe, bilety prawie wyprzedane - wymienia. Belgijskim mediom mówiła, że dostrzega Bydgoszcz, która prawdziwie żyje tenisem: - Wisi wiele plakatów zapowiadających mecz - mówi pani kapitan, która nie potrafi wskazać faworytek pojedynku.
Belgijki dzielą się czasem na trening z Polkami. - To szybka nawierzchnia - tłumaczy Appelmans - i musiałyśmy się do niej przystosować. Kontrast z Australią jest spory: tam było 30 stopni, a tutaj leży gruba warstwa śniegu - dodaje. Na dodatek w tym tygodniu okazało się, że w budżecie miasta Bydgoszczy zabrakło środków na odśnieżanie.
Tenis w Belgii walczy z wyścigami samochodowymi o miano sportu numer trzy (po piłce nożnej i kolarstwie). Powroty Henin i Clijsters znów przywracają na kort uwagę fanów, którzy trzeci rok z rzędu w Grupie Światowej II będą trzymali kciuki za swoje panie. Jeszcze w 2006 roku Belgijki były w finale rozgrywek, ale od tego czasu każdą kolejną edycję rozpoczynają od porażki.
Zespół ustami Appelmans zgadza się z priorytetami Clijsters, która deklarowała chęć występu w barwach narodowych, ale ostatecznie pozostaje liczyć na inne singlistki. Przede wszystkim efektownie zbliżającą się do Top 10 rankingu Wickmayer (podobno w środę nie mogła długo zasnąć, ale rano zjawiła się o 8 na treningu). Drugą rakietą jest Kirsten Flipkens, którą Clijsters uważa za swoją przyjaciółkę.
Wickmayer wydaje się być największą przeszkodą - zawodniczką, która jest w stanie zdobyć dwa punkty dla rywalek. W Australian Open grała kwalifikacje (bo była zawieszona i nie "załapała" się na listę startową), a potem doszła do 1/8 finału. W poniedziałek na 15. pozycji wyprzedziła w rankingu Clijsters. Teraz atak na Top 10. - To moje marzenie - mówi.
20-letnia Yanina po powrocie z Melbourne (wcześniej wygrała turniej w Auckland) pochwaliła się Whoopiem, pieskiem chihuahua. Od sponsora dostała iPhone'a. Na antypodach bolały ją plecy, ale wszystko jest już ok, także za sprawą Patricka Mouratoglou, w którego słynnej paryskiej akademii zawodniczka zacznie trenować. - Problem leżał w podeszwach, bo mam o 6 mm krótszą jedną nogę - mówi.
Belgia to młody zespół, ale według Appelmans jeszcze bardziej nieopierzony był kilka lat temu. - Yanina jeszcze nie osiągnęła swojego szczytu, a i Kirsten dorosła. Dla Oyen i Mestach ten mecz to wielki bodziec - tłumaczy. Sofie Oyen skończyła w czwartek 18 lat, a koleżanki zamiast grzecznej konsumpcji urodzinowego tortu... wysmarowały koleżankę kremem.
Kadra Belgii
Yanina Wickmayer | | | | | |
Kirsten Flipkens | | | | | |
Sofie Oyen | | | | | |
An-Sophie Mestach | | | | | |
kapitan Sabine Appelmans | | | | | |