Puchar Federacji: Domachowska traci decydujący punkt

Debiut Polek w Grupie Światowej II rozgrywek o Puchar Federacji kończy się porażką. W bydgoskiej hali Łuczniczka swój drugi pojedynek przegrała (3:6, 6:7 z Kirsten Flipkens) Marta Domachowska. Gra deblowa nie ma już znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Reprezentantki gości, mistrzyń Fed Cup z 2001 roku, wygrały trzy singlowe pojedynki: obie Yaniny Wickmayer i jeden Flipkens. W ekipie kapitana Tomasza Wiktorowskiego oba punkty straciła Domachowska. Polki będą broniły się przed spadkiem z Grupy Światowej II w barażach z ekipą ze strefy kontynentalnej.

24-letnia Domachowska, druga polska singlistka, mimo gry na przewagi w kolejnych gemach otwierającej partii, doprowadziła w niej do stanu 0:5. - Byłabym głupia, gdybym zagrała tak jak Wickmayer w sobotę - powiedziała mająca bogaty zasób zagrań Flipkens. Po dwóch przełamaniach z każdej ze stron w secie drugim doszło do tie breaka, w którym warszawianka zmarnowała dwie piłki setowe.

- Początek był naprawdę szybki, byłam zaskoczona wyjściem na 5:0 - powiedziała Flipkens.­ - Potem Marta zaczęła grać bardziej agresywnie i w drugim secie trudno było wydostać się z niekorzystnego stanu, kiedy miała przewagę przełamania - komentowała. - Kiedy widzi się ją grającą, nie trudno nie przyznać, że nie zasługuje na tak niski ranking [WTA 135]. Jest naprawdę świetną zawodniczką - powiedziała.

Po godzinie i 37 minutach walki Flipkens zakończyła sprawę pierwszym meczbolem. Nie wykorzystała serwisu na mecz przy 6:5 - jej decydujący nieprecyzyjny drajw przy stanie 15-40 dokumentował jak nerwowe to było spotkanie. Domachowska zanotowała 26 uderzeń wygrywających (przy 31 niewymuszonych błędach), podczas gdy statystyka Flipkens wyniosła 37-20.

Warszawianka znakomicie rozpoczęła tie breaka, który mógł odwrócić losy całego meczu z Belgią. Poprawiła wtedy skuteczność pod siatką (w sumie 9/15 prób), wychodząc na prowadzenie 4-2. Ale przy własnym serwisie straciła przewagę mini breaka, kiedy pozwoliła zepchnąć się rywalce do defensywy. - Przekonuję się wciąż do kończenia akcji przy siatce - mówi Domachowska. - Mam wiele szans na pójście do woleja: jest to element, który powinnam poprawić - przyznała.

Flipkens, rówieśniczka i dobra znajoma, zaryzykowała w kluczowym momencie i trzeciego seta nie było, choć się na to zanosiło. Po aucie kontuzjowanej jeszcze w sobotę Belgijki w tie breaku zrobiło się 6-4: pierwszego setbola dla Domachowskiej przeciwniczka zabrała smeszem (którego ledwo sięgnęła), a przy drugim Marta zmarnowała wymianę zbyt długim forhendem.

Flamandka przyznała, że nie była w stuprocentowej formie fizycznej. - W ogóle nawet nie spałam dobrze, ale po rozgrzewce powiedziałam sobie, że jestem zdolna do gry - mówiła. - Świetnie, że dopingują nas tutaj fani, którzy musieli przebyć długą drogę.

Domachowska w poniedziałkowy poranek ma samolot do Stanów Zjednoczonych, a tam programie występy w Midland (cykl ITF) i Memphis (WTA Tour).


Puchar Federacji
Polska - Belgia, Grupa Światowa II
Hala Łuczniczka, Bydgoszcz
niedziela, 7 lutego

gra 1: Marta Domachowska - Yanina Wickmayer 6:4, 1:6, 6:3 więcej
gra 2: Agnieszka Radwańska - Kirsten Flipkens 6:2, 7:6(5) więcej
gra 3: Agnieszka Radwańska - Yanina Wickmayer 6:1, 6:7(6), 5:7 więcej
gra 4: Marta Domachowska - Kirsten Flipkens 3:6, 6:7(6)
gra 5: Klaudia Jans / Alicja Rosolska - An-Sophie Mestach / Sofie Oyen

stan meczu: 1-3

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×