- Najgorszą rzeczą, jaką mógłbym teraz zrobić, byłoby siadanie przed komputerem i podniecanie się tym 48. miejscem. Nie, nie! Nie tędy droga. Wielokrotnie mówiłem, że nigdy sobie na to nie pozwolę. Chciałbym się rozwijać, a nie osiąść na laurach. Przed tym sezonem miałem skromne marzenia, pragnąłem utrzymać się w setce, ale teraz moja perspektywa bardzo się zmieniła. Ferrero dał mi znak, że da się wygrywać również po trzydziestce. Nie boję się swojego wieku. Mam prawie 28 lat, ale przede mną - gorąco w to wierzę - jeszcze kilka udanych sezonów - powiedział Kubot w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Więcej w Przeglądzie Sportowym