Najlepszy polski singlista od przełamań rozpoczynał oba sety pojedynku, w którym zademonstrował jednak przeciętny serwis i wykazał słabość psychiczną przy decydujących punktach. To był szósty mecz i piąta porażka Kubota z rywalem z Top 10. Lubinianin zakończył serię ośmiu zwycięstw z leworęcznymi rywalami.
Pozostaje gra podwójna w duecie z Oliverem Marachem, a w przyszłym tygodniu mecz z Finlandią w Pucharze Davisa. O formę powracającego po niemal trzech latach do kadry lidera biało-czerwonych nie należy się martwić, bo przeciw Verdasco pokazał walory, które w ostatnich tygodniach wypromowały go do grona pięćdziesięciu najlepszych na świecie.
Verdasco, choć narzekający podobno na formę fizyczną i wykazujący sporą dekoncentrację, udowodnił klasę. Przy włączającym wysokie obroty przedstawicielu czołówki nie wszystko musi iść tak gładko jak w starciu z solidnymi Hiszpanami i Latynosami, których Kubot zdążył już przetestować w czasie kończącego się południowoamerykańskiego tournee.
Straty podania na początek obu setów madrytczyk odrabiał z nawiązką. Grał na tyle na ile to było potrzebne, choć przekonał się, że przeciw sprytnemu, niebanalnemu i ofensywnemu Kubotowi łatwo nie jest. Gdy Polak uskutecznia na ziemnym korcie taktykę serw&wolej, u skonsternowanego rywala pojawia się niepokój. Gorzej, gdy blondyn z Lubina nie potrafi dwa razy pod rząd trafić w karo serwisowe, co przyniosło Verdasco sześć gratisowych punktów.
Podwójny błąd przy podaniu był zmorą Kubota: po dwa takie prezenty podarował Hiszpanowi, tracąc przewagę przełamania w otwierającej partii (na 2:2) i w secie drugim (1:1), a potem także przy decydującym break poincie na 2:4. Ledwie połowa trafionych piłek z pierwszego serwisu nie jest dobrą statystyką. Przy podaniu Polaka Verdasco zdobył tylko dwa punkty mniej (25-27).
Zagrzewany nieśmiałymi okrzykami "Polska!" z trybun Kubot siał u rywala zamęt swoim wolejem, a sam nadziewał się na niesamowity forhend Verdasco. Polak wciąż zagrywał rywalowi do bekhendu, ale w dłuższych wymianach mylił się częściej. Bronią nieco zblazowanego Hiszpana był także wyrzucający serwis: pięć asów z jego strony, z czego trzy, które obroniły break pointy.
Tych ostatnich Kubot miał siedem. Jeśli wykorzystał dwa, a cztery Verdasco zlikwidował serwisem nie do odebrania, to w kategoriach szansy straconej można rozpatrywać tylko jedną sytuację: przy 4:4 w pierwszym secie, gdy Hiszpan zakończył punkt przy siatce.
Z wielu piłek publiczność na korcie centralnym mogła mieć prawdziwą satysfakcję. Deblowy refleks Kubota, jego sprint do skrótu i znakomite wygrywające uderzenie tuż za siatkę plus efektowny forhend - przy stanie 3:4 w pierwszym secie Kubot zdobywał trzy naprawdę wielkie punkty. Potwierdzają jego życiową formę i dają nadzieję na sukces w Pucharze Davisa. To jest teraz nowe wyzwanie.
Abierto Mexicano Telcel, Acapulco (Meksyk)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 995 tys. dol.
środa, 24 lutego
II runda (1/8 finału):
(Hiszpania, WC/1) | (Polska) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
inne wyniki 1/8 finału:
Fernando González (Chile, 2) - Victor Hanescu (Rumunia) 7:6(2), 3:6, 6:1
David Ferrer (Hiszpania, 3) - Thomaz Bellucci (Brazylia) 6:4, 6:1
Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 4) - Igor Andriejew (Rosja) 6:4, 6:3
Nicolás Almagro (Hiszpania, 6) - Richard Gasquet (Francja) 3:6, 7:5, 7:6(7)
Juan Mónaco (Argentyna, 7) - Juan Ignacio Chela (Argentyna) 6:4, 7:6(4)
Pablo Cuevas (Urugwaj) - Albert Montañés (Hiszpania, 8) 7:5, 6:3
Eduardo Schwank (Argentyna, Q) - Simon Greul (Niemcy) 7:6(4), 6:3