Najlepszy polski zawodnik wrócił do kadry po 959 dniach, wygrał w niej swój szesnasty singlowy pojedynek i czeka teraz na niedzielne starcie z Jarkkiem Nieminenem, co może okazać się decydującym punktem programu naszej rywalizacji z Finami. Pierwszy singlista rywali po czterech i pół godzinie walki pokonał w pierwszej grze Michała Przysiężnego.
ZOBACZ: Kubot kontra Kontinen, relacja na żywo
Faktyczne problemy Kubota zaczęły się w trzecim secie. - Nie mogłem wtedy wiele zrobić przy serwisie Fina, który także dwukrotnie znakomicie returnował - przyznał. - Wiedziałem, że muszę dotrzymać do tie breaka i tam zakończyć sprawę - tłumaczył lubinianin, który raz przełamał rywala w pierwszym, a dwukrotnie (w tym na otwarcie) w drugim secie.
Mecz z Finami toczy się dalej, singiel powraca w niedzielę. - Cieszę się, że byłem na korcie najkrócej jak mogłem. Musiałem zdobyć ten punkt. Byłem pod presją, bo wszyscy widzieliśmy jak blisko pokonania Nieminena był Michał - powiedział Kubot. - W ogóle wyszedłem na kort bardzo zdenerwowany. Popełniłem kilka niewymuszonych błędów, ale dzięki publiczności złapałem rytm - przyznał.
Doping sopockiej widowni niósł Kubota, która dawał widoczne znaki tego, że chce współpracować z fanami. Przyznał, że dwa pierwsze sety były w jego wykonaniu fantastyczne. - Nie dałem mu szansy gry - powiedział. W trzeciej partii Fin nie miał nic do stracenia. - To ja wtedy nie wiedziałem jak grać, on poszedł va banque, bardzo wiele ryzykował - ocenił.
Prawie trzy lata, prawie tysiąc dni. - Dla mnie gra w reprezentacji to jest coś więcej - mówi Kubot. - Jestem znowu członkiem kadry, w której chce grać. Dla niej zostawiam na korcie serce. Mimo, że jestem zdenerwowany, chcę by mój tenis był widowiskowy: to dlatego chodzę na siatkę, co jest tak rzadko spotykane w dzisiejszym tenisie. Mam nadzieję, że wykonałem dobrą pracę - powiedział i należy przyznać mu rację przez aklamację.
Tylko w ów trzeciej partii Kubot grał z Kontinenem bez widocznej różnicy klasy. - Dwa pierwsze sety zagrałem bardzo źle, tego żałuję, bo powinienem spisać się o wiele lepiej - przyznał Fin. Nastolatek wydawał się być stłamszony żywo reagującą publicznością. - Ona jest naszym zawodnikiem - mówi Kubot. Zobaczymy także w niedzielę, gdy rozstrzygną się losy meczu. Kubot i Przysiężny: mamy się czym pochwalić na świecie!
Puchar Davisa, I runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej
kort twardy (Greenset Grand Prix) w hali, Sopot
gra 1: Przysiężny - J. Nieminen 7:6(5), 6:7(4), 7:6(5), 6:7(7), 4:6 więcej
gra 2: Kubot - Kontinen 6:4, 6:2, 7:6(5)
gra 3: Fyrstenberg / Matkowski - T. Nieminen / Heliövaara, sobota
gra 4: Kubot - Nieminen, niedziela, bilans 0-1
gra 5: Przysiężny - Kontinen, niedziela, bilans 1-1
Polska: Łukasz Kubot, Michał Przysiężny, Marcin Matkowski, Mariusz Fyrstenberg. Kapitan Radosław Szymanik
Finlandia: Jarkko Nieminen, Henri Kontinen, Timo Nieminen, Harri Heliövaara. Kapitan Kim Tiilikainen
stan meczu: 1-1