Puchar Davisa: Becker proponuje rodakom pracę na poczcie

Boris Becker jest zażenowany podejściem czołowych niemieckich zawodników do gry w Pucharze Davisa. Nasi zachodni sąsiedzi, którzy nie mogą liczyć na obecność w kadrze wszystkich najwyżej notowanych singlistów, przegrali z Francją w I rundzie rozgrywek.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Według byłego lidera rankingu problemem Niemców jest to, że kapitan Patrik Kühnen może wystawić jedynie drugi garnitur zawodników. - Puchar Davisa nie jest już tak ważny dla obecnego pokolenia - mówi w magazynie Sport Bild ten trzykrotny mistrz Wimbledonu.

- Gracze mają kontrakty z niemieckimi firmami, otrzymują wsparcie od krajowej federacji, a nie są w stanie poświęcić dwóch tygodni na reprezentowanie swojego państwa - krytykuje i proponuje następcom... pracę na poczcie. - Tam jest mniej presji, o której tyle mówicie. Ale pieniędzy też jest mniej - dodaje.

W wyjazdowym meczu z Francją goście zdobyli jeden punkt - dzięki kreczowi Jo-Wilfrieda Tsongi w nieistotnej już dla rozstrzygnięcia czwartej grze. W kadrze zabrakło najlepszego niemieckiego singlisty Tommy'ego Haasa (ATP 18), który nie grał dla kraju od 2007 roku. Andreas Beck (ATP 48) zapowiedział natomiast reprezentowanie barw w drużynowych mistrzostwach świata w Düsseldorfie.

42-letni Becker, sam dwukrotny triumfator rozgrywek w barwach Niemieckiej Republiki Federalnej (1988-9), twierdzi, że tenisiści muszą zrozumieć, że mają więcej do zyskania poprzez karierę w Pucharze Davisa niż przez lawirowanie między 70. a 130. miejscem na świecie. Niemcy mają jedenastu zawodników w czołowej setce rankingu. Na niemal 82 mln mieszkańców 1,6 mln ma tenisową licencję zawodniczą.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×