Tenisowe niespodzianki roku: Siergiej Stachowski - pokonany zwycięzcą!

Przedtem taki wyczyn udał się Argentyńczykowi Christianowi, Miniussi, gdy jako lucky loser - szczęśliwy przegrany w eliminacjach - wygrał cały turniej w Sao Paulo w 1991 roku. Po 17 latach po tytuł zwycięzcy turnieju ATP w Zagrzebiu, PBZ Zagreb Indoors, sięgnął kolejny lucky loser, Ukrainiec Siergiej Stachowski (209. ATP). Miało to miejsce w lutym 2008 roku. Siergiej nie mógł jeszcze długo po swym zwycięstwie 7:5, 6:4 w finale z turniejową jedynką, Ivanem Ljubicicem (19. ATP) uwierzyć w osiągnięty przez siebie sukces.

W tym artykule dowiesz się o:

- Potrzebuję nieco czasu - powiedział szczęśliwy zwycięzca na konferencji prasowej po wygranym meczu i dodał: - muszę się upewnić, że rzeczywiście wygrałem ten turniej. Ciągle jeszcze nie dociera do mnie, że zwyciężyłem.

- To Ivan był tym, który grał z ciążącą na nim presją faworyta, muszącego przed własną publicznością zdobyć tytuł - dodał. - Ja nie, ja nie byłem niczym obciążony, grałem jako lucky loser. Nie potrafię wyrazić, jak jestem szczęśliwy.

Droga do finału Siergieja Stachowskiego nie była wcale prosta i łatwa. Po przegranym w trzech setach meczu trzeciej rundy eliminacji ze Słoweńcem, Blazem Kavcicem, który potem nie wyszedł z pierwszej rundy turnieju głównego, i po otrzymaniu jako lucky loser możliwości gry w turnieju głównym, nastąpiła w nim jakaś przemiana. Pierwszego seta z wysokim Chorwatem, turniejową dwójką, Ivo Karlovicem (24. ATP), dysponującym bardzo silnym serwisem, jeszcze przegrał, ale gdy wygrał następnego w tie-breaku nastąpił u niego psychiczny przełom, nabrał pewności siebie i w trzecim dał rywalowi ugrać zaledwie dwa gemy. Po zaciętej walce w drugiej rundzie z Serbem, Viktorem Troickim (113. ATP), wygranym w trzech setach, w ćwierćfinale czekał kolejny przeciwnik rodem z tamtego regionu, rozstawiony z ósemką Serb Janko Tipsarevic (49. ATP). I tę przeszkodę, po przegraniu pierwszego seta 3:6, wziął ukraiński tenisista w trzech setach coraz lepiej radząc sobie z przeciwnikiem, którego pokonał w trzecim secie 6:2. Półfinał, to było spotkanie z niedawnym jego pogromcą z turnieju KGHM Dialog Polish Indoors we Wrocławiu, gdzie w ćwierćfinale musiał jeszcze w styczniu tego roku uznać wyższość Włocha Simone Bolelliego. Tym razem Siergiej Stachowski nie dał Włochowi żadnej szansy, wygrał 6:4, 6:4 i znalazł się w finale.

Ivan Ljubicic miał jedną jedyną okazję w całym meczu do przełamania serwisu 22-letniego Kijowianina. Mógł wyjść wtedy na prowadzenie 4:2 w drugim secie, ale Siergiej obronił punkt na przełamanie, natomiast sam miał pięć okazji do przełamania serwisu przeciwnika, co udało mu się dwukrotnie, raz przy stanie 5:5 w pierwszym secie i ponownie przy 4:4 w drugim secie. Stachowski wygrał 7:5, 6:4 i awansował o 86 miejsc; znalazł się na 123. pozycji w rankingu najlepszych tenisistów świata.

- Siergiej grał bardzo solidnie - skomentował później pokonany Chorwat grę rywala. - Grał mocno z każdej pozycji na korcie, bardzo dobrze odbierał moje podania. Miał więcej szans na wygranie meczu i zasłużył sobie na zwycięstwo. Grając po raz pierwszy w finale turnieju ATP, grał godny uznania tenis i dowiódł, że nie bez powodu awansował tak daleko.

- Jestem zaskoczony, że potrafiłem mentalnie przetrwać i wygrać mecze tego turnieju - stwierdził na zakończenie świeżo upieczony triumfator, Siergiej Stachowski. - Nie jest przecież łatwo, gdy wychodzi się na kort i trzeba serwować przeciwko takim zawodnikom, jak Karlovic, Tipsarevic, czy przeciw każdemu innemu graczowi na tak zaawansowanym poziomie turnieju jak ćwierćfinał, półfinał, czy finał. Naprawdę jestem zaskoczony, że tak dobrze sobie z tym poradziłem.

Urodził się w Kijowie, ale mieszka w Czechach, w Prostejovie, mieście znanym z imprez kulturalnych i bogatego życia sportowego. Tam zapewne oddycha atmosferą sukcesów tenisowych czeskich kolegów. Życie profesjonalnego tenisisty zaczął Siergiej Stachowski w 2003 roku, po roku wspiął się na drabince rankingowej na 532. pozycję, kolejny rok 2005 był czasem dalszego awansu, w styczniu był jeszcze na 307. pozycji, ale w grudniu wzniósł się znów o ponad 100 miejsc, na 184. pozycję. Wydawać się mogło, że wejście do pierwszej setki, to tylko kwestia czasu. Okazało się jednak, że im wyżej w drabince, tym większa jest konkurencja. Kolejne dwa lata więc oscylował Siergiej wokół dwóchsetnego miejsca, grywając w przeróżnych challengerach. W ubiegłym roku sporo jeździł po świecie, nie przywożąc często ani jednego punktu ze swoich sportowych wojaży. Z pustymi rękami wrócił z katarskiej Dauchy na bliskim Wschodzie, podobnie - z Petersburga i Moskwy, z Metz we Francji. Grał bez sukcesu w eliminacjach US Open i w Wimbledonie.

Jesienią ubiegłego roku karta zaczęła się odwracać. W Akwizgranie w Niemczech dotarł do ćwierćfinału, podobnie później - w Bratysławie i w Dniepropietrowsku na Ukrainie. Natomiast w listopadzie dotarł aż do finału w Kuala Lumpur w Malajazji zdobywając sporo punktów do rankingowej listy. Kolejne stacje tenisowego życia ukraińskiego sportowca, to w tym sezonie: Australian Open, Heilbronn, Belgrad i Zagrzeb.

Do czasu otrzymania od organizatorów statusu lucky losera w Zagrzebiu wydawać się mogło, że wszystko potoczy się tak jak w ostatnich dwóch latach, kiedy udawało się Siergiejowi trochę podnieść swoje miejsce na światowej liście tenisowej, po czym spadał znów w dół, bo przecież konkurencja też nie śpi, też trenuje, też pragnie sukcesu, sławy i pieniędzy. Lucky loser - szczęśliwy przegrany - przeistoczył się jednak w Zagrzebiu w szczęśliwego zwycięzcę. Pozostaje tylko życzyć mu, żeby nie opuszczał go ów łut szczęścia, tak niezbędny w sporcie - obok talentu i pracy - do osiągania sukcesów. I żeby już niebawem udało mu się wejść do pierwszej setki ATP. W końcu pokonał w Zagrzebiu czterech dobrych i bardzo dobrych zawodników, usadowionych dobrze w pierwszej setce rankingu, w tym Ivana Ljubicica, w 2006 roku należącego do pierwszej trójki najlepszych tenisistów świata.

Siergiej Stachowski jest piątym w dziejach tenisa graczem, który jako lucky loser wygrał turniej ATP. Przed nim byli to: wspomniany na wstępie Miniussi w 1991 roku, wcześniej - Francisco Clavet (1990 w Hilversum), Bill Scanlon (1978 w Maui) oraz Heinz Gunthardt (1978 w Springfield). Większość z nich to znane w świecie tenisowym postacie. A to zobowiązuje, także i szczęśliwego triumfatora z Zagrzebia. Ale o tym wie on zapewne najlepiej.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (878 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (404 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.