Najlepszemu rosyjskiemu singliście dolega lewy nadgarstek, którego kontuzję - jak sam mówi - zignorował. Ostatni raz dwa mecze pod rząd wygrał w lutym w Rotterdamie. Zrezygnował z występu na kortach ziemnych (Stuttgart to jego debiut sezonowy na tej nawierzchni), w Wimbledonie przeszedł tylko I rundę, gdzie i tak potrzebował przedłużonego piątego seta. Po zawodniku, który w wielkim stylu triumfował w Masters i był przewidywany do tytułu wielkoszlemowego, widać wyraźny regres.
Tymczasem cieszy się Gimeno (ATP 88): po pokonaniu szóstej rakiety świata na jego drodze do finału może stanąć Gaël Monfils (ATP 17), który w swoim pierwszym meczu (po wolnym w I rundzie) odprawił już jednego Hiszpana, Pabla Andújara. W czwartek ze zwycięstw cieszyli się także drugi w najlepszej ósemce reprezentant gospodarzy Florian Mayer (ATP 56), Szwajcar Marco Chiudinelli (ATP 66) oraz Juan Carlos Ferrero (ATP 21), który dokończył przerwany dzień wcześniej z powodu ciemności mecz z Horacio Zeballosem.