Gorycz dla najwyżej notowanego polskiego tenisisty i jego austriackiego partnera, radość dla Argentyńczyków. - Tytuł w US Open byłby jednym z najpiękniejszych momentów w moim życiu - powiedział Zeballos po meczu na korcie stadionu Arthura Ashe'a. To debliści z Ameryki Południowej mogli liczyć tego dnia na doping swoich, także rodziny.
Argentyna dwa lata po przegranym na własnym obiekcie finale Pucharu Davisa przeciw Hiszpanom walczy o szansę na poprawkę. Kapitan Tito Vásquez powołał zarówno Zeballosa, jak i Schwanka na półfinał z Francją w hali w Lyonie (17-19 września). Obaj mają nikłe doświadczenie w reprezentacji, ale to oni zdobyli dla Albiceleste decydujący punkt w ćwierćfinale w Moskwie.
Leworęczny Zeballos, który w ubiegłym roku w końcu zdecydował się opuścić cykl ATP Challenger i spróbować się w World Tour (został najlepszym nowym zawodnikiem sezonu), jest 61. singlistą świata, oczko wyżej od Kubota. O rok młodszy Schwank jest 57. na liście singlowej. Są najlepszymi kumplami, obaj zagorzałymi fanatykami Boca Juniors.
Znakomicie czujący się przy siatce Schwank skreczował w II rundzie singla US Open, a operujący szeroką gamą wariantów serwisowych Zeballos odpadł już w I rundzie. Teraz, po wyrzuceniu za burtę debla faworytów: Bhupathiego i Mirnego oraz Kubota i Maracha, grają o sukces deblowy. Ich rywalami będą w środę Rohan Bopanna i Aisam-Ul-Haq Qureshi.