Belgijka wygrała 21. mecz z rzędu na Flushing Meadows (triumfy w 2005 i 2009 roku). W finale grała tutaj także w 2003 roku i przegrała wówczas z rodaczką Justine Henin. W sumie był to jej siódmy wielkoszlemowy finał. W Roland Garros 2001 przegrała niesamowity bój z Jennifer Capriati (10-12 w III secie), dwa lata później także w Paryżu w decydującym meczu nie dała rady Henin, z którą w 2004 roku przegrała finał Australian Open. W zeszłym roku w swoim trzecim starcie po powrocie zdobyła tytuł jako zawodniczka nieklasyfikowana. Po upływie 12. miesięcy przyjechała do Nowego Jorku jako jedna z faworytek i nie zawiodła oczekiwań. W cały turnieju zawodniczka z Bree straciła dwa sety w meczach z Samanthą Stosur (ćwierćfinał) i Venus Williams (półfinał). Dla Wiery Zwonariowej, która w półfinale wyeliminowała najwyżej rozstawioną Karolinę Woźniacką, był to drugi z rzędu i jednocześnie w karierze finał Wielkiego Szlema (w Wimbledonie przegrała z Sereną Williams). Belgijka zrewanżowała się Rosjance za tegoroczne porażki w ćwierćfinałach Wimbledonu i w ubiegłym miesiącu w Montrealu. Była liderka rankingu WTA pokonała tenisistkę z Moskwy po raz szósty na osiem meczów, jakie rozegrały.
W I secie Clijsters bardzo łatwo wygrywała własne gemy serwisowe (w sumie straciła w nich cztery punkty) nękając Zwonariową głębokimi piłkami blisko linii i kończąc każdą krótszą piłkę. Rosjanka już w drugim gemie miała drobne problemy, ale utrzymała podanie po grze na przewagi ostatni punkt zdobywając pewnym bekhendem wzdłuż linii. Były to jednak miłe złego początki w wykonaniu tenisistki z Moskwy, bo później znowu przypominała tę płaczącą Wierę sprzed kilku lat. Od stanu 2:2 przegrała ona cztery gemy z rzędu, a z każdą kolejną wymianą, w której nie potrafiła skończyć szybko biegającej od narożnika do narożnika Belgijki, była coraz bardziej sfrustrowana. W szóstym gemie Clijsters zaliczyła pierwszego breaka, po tym jak Zwonariowa od stanu 30-30 popełniła dwa błędy bekhendowe. W ósmym gemie Belgijka przełamała Rosjankę bez straty punkty. Wygrywającym forhendem uzyskała piłkę setową. Seta zakończył błąd bekhendowy w wykonaniu pogromczyni Karoliny Woźniackiej.
II seta Clijsters rozpoczęła od prowadzenia 3:0 i dopiero w czwartym gemie Zwonariowa przerwała serię Belgijki siedmiu wygranych gemów z rzędu. W końcówce meczu zawodniczki pokazały kilka ładnych akcji, główna w tym zasługa tenisistki z Moskwy, która zakasała rękawy i ambitnie walczyła o każdy punkt. W piątym gemie walcząca jak lwica Rosjanka ganiana po narożnikach wybroniła kilka soczystych uderzeń byłej liderki rankingu WTA, ale w końcu totalnie wyczerpana uderzyła bekhend w siatkę. Przy 30-30 zawodniczki zafundowały kibicom kolejną fantastyczną wymianę, Belgijka błysnęła niesamowitym czuciem po tak długim rozgrywaniu piłki popisując się precyzyjnym drop-szotem bekhendowym. Zwonariowa doprowadziła do równowagi, a następnie minięciem forhendowym po krosie uzyskała break pointa. Clijsters obroniła się wygrywającym serwisem, a następnie dwie efektowne akcje (bekhend i smecz, potężny forhend i drajw-wolej) wyprowadziły ją na prowadzenie 4:1.
W szóstym gemie przy 30-40 Zwonariowa obroniła break pointa asem, ale odwrotny kros forhendowy dał Clijsters kolejną szansę na przełamanie. Rosjanka szybko straciła animusz, popełniła drugi podwójny błąd w gemie (pierwszy przy 30-30) i Belgijka serwowała po mistrzostwo. Przy 30-30 tenisistka z Bree podwójny błąd serwisowy, ale Zwonariowa zmarnowała break pointa wyrzucając bekhend. Dwoma wygrywającymi forhendami Clijsters zakończyła ten jednostronny mecz po równo godzinie gry.
Zwonariowa popełniła 24 niewymuszone błędy przy sześciu kończących uderzeniach, była liderka rankingu WTA była na minimalnym plusie (17 winnerów, 15 błędów). Belgijka dobrze serwowała (78 proc. punktów przy pierwszym podaniu) i była skuteczna przy siatce (10 z 14 punktów) oraz w wykorzystaniu break pointów (cztery z pięciu).