Wybitna dyspozycja serwisowa obu w decydującej partii miała doprowadzić do kolejnego tie breaka, choć przy 5:6 Söderling się zaciął: po podwójnym błędzie i zepsutym forhendzie pojawiła się finałowa szansa dla Llodry. Potem druga i trzecia. Przy ostatniej piłka zatrzymała się na taśmie i spadła na jego stronę kortu. Publiczność wydała z siebie jęk. Tego dnia pierwszemu z ich ziomków awans nie był dany.
Llodra zapadnie w pamięć nie tylko paryżan, tudzież kibiców Paris Saint Germain (razem z synem paradującym w koszulce klubu odbijał w piątek piłki na korcie). W wieku 30 lat po raz pierwszy w karierze zagrał na tym szczeblu imprezy rangi Masters 1000, bijąc po drodze Isnera, Đokovicia i Dawidienkę, demonstrując jakby zapomniany w dzisiejszym tenisie efektowny styl serw&wolej.
W ten klasyczny dla siebie sposób wywołał ostatni podryw trybun, gdy w tie breaku trzeciej partii obronił meczbola. Wcześniej dzięki błędowi forhendowemu Söderlinga odrobił stratę mini breaka (5-5), ale chwilę później znów był "w plecy", gdy po drugim serwisie passing shot dał Söderlingowi pierwszą szansę na zamknięcie spotkania. Druga była po kolejnym fantastycznym returnie Szweda, który zakończył niezwykle dramatyczny spektakl swoim firmowym forhendem.
11 minut brakło do pełnych trzech godzin gry, a Llodra był przy siatce 77 razy, zdobywając w ten sposób 52 punkty. Do tych ostatnich dodając asy (24), wychodzi na to, że faworyt gospodarzy dzięki dwóm kluczowym elementom swojej gry wygrał grubo ponad połowę wszystkich piłek. Tych zapisał na konto i tak więcej niż Söderling (124-122).
59 kończących uderzeń (przy 39 zepsutych) i 88% wygranych punktów po pierwszym podaniu Llodry to liczby budzące szacunek. Söderling zanotował 19 asów, 50 winnerów (30 błędów niewymuszonych) i skończył 22/29 akcji przy siatce.
- Nie byłem lepszy, miałem tylko więcej szczęścia - powiedział Söderling, który po raz pierwszy w karierze zagra o tytuł w turnieju Masters 1000. Dwukrotnie był wcześniej w półfinale, w tym roku w Indian Wells i Miami. Llodrę pokonał po raz pierwszy w ich trzeciej potyczce (każda z nich miała miejsce w hali). Bilans Szweda z leworęcznymi: 55-20.