ATP: Objawienia sezonu

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Tobias Kamke, Ricardas Berankis, Thiemo de Bakker, Aleksandr Dołgopolow i Michaił Kukuszkin to pięć największych objawień w cyklu ATP w sezonie 2010.

Tobias Kamke

Niemiec podczas Finałów ATP World Tour odebrał nagrodę dla największego objawienia roku 2010. - To jest dla mnie trochę zaskakujące, że tak dobrze mi poszło - powiedział Kamke. - Każdego roku mam swoje cele i osiągnąłem je szybciej niż oczekiwałem do tego roku. Ustalamy nowe cele każdego tygodnia z moim trenerem. Jestem teraz 67. na liście ATP i nie spodziewałem się tego na początku roku.

24-letni Kamke sezon rozpoczynał jako 254. tenisista w rankingu ATP. Niemiec w całym sezonie w cyklu ATP World Tour wygrał siedem z 15 spotkań, w tym jako kwalifikant doszedł do II rundy Roland Garros i III rundy Wimbledonu. W Paryżu pokonał Stephane'a Roberta, a przegrał z Albertem Montañésem. W Londynie po wiktoriach nad Guillermo Garcíą-Lópezem i Andreasem Seppim uległ Jo-Wilfriedowi Tsondze. Jego ulubionym turniejem jest właśnie trawiasty Wielki Szlem, ponieważ preferuję taktykę serwis i wolej. Jego tenis jest pełen fantazji i szalonych, ryzykownych akcji, co powoduje, że człowiek dopinguje go i trzyma kciuki, by łączył piękno ze skutecznością. Kamke w tym sezonie odniósł też swoje pierwsze zwycięstwo nad tenisistą z czołowej 10. Na początku listopada w Bazylei po przejściu kwalifikacji pokonał finalistę Wimbledonu Tomáša Berdycha. w tym roku wygrał on challengery w Granby i Tiburon oraz zaliczył finały w Baton Rouge i Furth. Niemiec pojawił się na starcie szczecińskiego challengera i odpadł w ćwierćfinale po porażce z Rosjaninem Igorem Andriejewem.

Ricardas Berankis

O jego niesamowitym talencie najlepiej świadczy fakt, że miał przyjemność sparować z Rogerem Federerem, a Szwajcar byle kogo na wspólne treningi nie zaprasza. O 20-letnim Litwinie po raz pierwszy głośniej zrobiło się w 2007 roku, gdy wygrał juniorski US Open oraz Orange Bowl i został numerem jeden w rankingu juniorów. Nick Bollettieri, w którego słynnej akademii Berankis się wychowywał, tak o nim mówił w 2007 roku: - On chce zostać cholernie dobrym zawodnikiem. Po pierwsze jego dyscyplina jest wprost niebywała. To pozwala go umieścić na fantastycznej pozycji. On jest też bardzo pokorny. Jest bardzo solidny we wszystkich aspektach swojej gry. Nie ma słabości. To co musi robić to wchodząc w kort bardziej niż to robi teraz. Z jego wzrostem (175 cm) trudno będzie mu wygrywać grając konsekwentnie z głębi kortu. I jego wychowanek tak też czyni, coraz pewniejszy jest wolej Litwina.

Berankis na początku sezonu 2010 plasował się na 319. miejscu w rankingu ATP, a na jego finiszu znalazł się na 85. pozycji, najwyższej jakie kiedykolwiek w historii zajmował litewski tenisista. W cyklu ATP World Tour wygrał osiem z 12 spotkań, w tym doszedł do II rundy Wimbledonu i US Open przegrywając odpowiednio z Feliciano Lópezem i Jürgenem Melzerem. W lutym w San Jose jako kwalifikant osiągnął swój pierwszy ćwierćfinał przegrywając z Fernando Verdasco. Dobrze grał też w challengerach: zdobył tytuły w Nottingham i Helsinkach oraz osiągnął finał w Vancouver.

Thiemo de Bakker

Były czwarty tenisista rankingu ATP Richard Krajicek powiedział, że to "największy talent jaki kiedykolwiek mieliśmy w holenderskim tenisie". Mistrz juniorskiego Wimbledonu 2006 de Bakker sezon kończy na 43. miejscu, o trzy pozycje niższej od najwyższej w swojej karierze. Siłą 22-letniego Holendra jest potężny serwis i piorunujący forhend, które dały mu awans do czołowej 50, gdy osiągnął półfinał w Barcelonie eliminując po drodze Juana Carlosa Ferrero i Tsongę. Jego ulubioną nawierzchnią są korty ziemne. - Wiedziałem, że jestem do tego zdolny, ale wciąż muszę to robić - mówił dla DEUCE Magazine. - Miałem całkiem przyzwoity rok i jestem zadowolony z przebytej drogi. Mam nadzieję, że podniosę to jeszcze wyżej i będę mógł zobaczyć, jak daleko to pójdzie.

W dalszej części sezonu de Bakker osiągnął III rundę Wimbledonu (pokonał notowanego wówczas na 19. miejscu Johna Isnera) i półfinał w New Haven przegrywając odpowiednio z Paulem-Henrim Mathieu i Sergijem Stachowskim. - Jeżeli będzie kontynuował obraną drogę będzie mógł wygrywać Wielkie Szlemy i w przyszłości zostać zawodnikiem Top 5 - powiedział mistrz Wimbledonu 1996 Krajicek. de Bakker ze spokojem stwierdził: - Oni oczekują więcej. Myślę, że to jest normalne. Robię ile w mojej mocy i próbuję wygrać każdy mecz. Próbuję poprawiać się każdego tygodnia i myślę, że to wszystko co mogę czynić.

Kontynuując swój wielkoszlemowy marsz w US Open tak jak w Roland Garros i Wimbledonie osiągnął III rundę. W zeszłym roku Holender ze wspaniałej strony pokazał się w challengerach (w sierpniu i wrześniu wygrał cztery takie imprezy z rzędu). W tym sezonie swój niewątpliwy talent pokazał w cyklu ATP World Tour. Sezon zaczynał będąc notowany na 96. miejscu, a 19 lipca znalazł się na najwyższej w karierze 40. pozycji.

Aleksandr Dołgopolow

Syn byłego profesjonalnego tenisisty Oleksandra, który był jego trenerem do 2008 roku. Dołgopolow deklaruje odważnie, że jego celem jest pozycja numer jeden w rankingu ATP. Ukrainiec, który sezon zaczynał na 131. miejscu, 19 lipca zadebiutował w czołowej 40 (na 39. pozycji).

Ulubiona nawierzchnia Dołgopolowa to korty ziemne, co potwierdził w pierwszych trzech miesiącach w Maroku wygrywając challengera w Meknes oraz zaliczając finał w Tanger i Marrakeszu. W maju pokonał 13. rakietę świata Fernando Gonzáleza w drodze do III rundy Roland Garros, a dwa tygodnie później na trawie w Eastbourne osiągnął swój pierwszy półfinał. Potem doszedł do II rundy Wimbledonu. Pod koniec lipca Ukrainiec osiągnął ćwierćfinał w Umag, a na rozpoczęcie amerykańskiego lata doszedł do III rundy prestiżowego Rogers Cup W Toronto pokonując 14. tenisistę rankingu ATP Michaiła Jużnego, a przegrywając po trzysetowej batalii z finalistą Wimbledonu Berdychem. Sezon Dołgopolow zwieńczył ćwierćfinałami w Moskwie i St. Petersburgu kończąc go na 48. miejscu.

Michaił Kukuszkin

W zeszłym roku reprezentant Kazachstanu jako kwalifikant doszedł do półfinału w Moskwie. Bilans jego spotkań w ATP World Tour w sezonie 2010 to 17-8, co dało mu awans na najwyższe w karierze 58. miejsce w rankingu ATP (sezon zaczynał będąc na 132. pozycji). Kukuszkin miał znakomitą drugą część sezonu, w której wygrał challengery w Brunszwiku i Penzie oraz osiągnął finał w Stambule, co dało mu debiut w Top 100 rankingu. Pokonując Szwajcarów Stanislasa Wawrinkę i Marco Chiudinelliego pomógł Kazachstanowi awansować do Grupy Światowej Pucharu Davisa na rok 2011.

22-letni Kazach, który najlepiej czuje się w wymianach z głębi kortu, ten wspaniały sezon zwieńczył zdobyciem w St. Petersburgu pierwszego tytułu w ATP World Tour. W finale pokonał ówczesną 10. rakietę rankingu ATP Jużnego. - Mój kolejny cel to awansować do Top 50, grać lepiej na tym poziomie i starać się grać dobrze w tych największych imprezach, ponieważ nigdy nie zagrałem dobrze w Wielkich Szlemach i Masters 1000 - mówił po triumfie w St. Petersburgu. - Oczywiście będę się starał poprawiać swoją grę, poprawiać mój ranking i poprawiać moje wyniki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)