Historyczny rok w polskim tenisie: panowie wypierają Radwańską

Nie można jednoznacznie stwierdzić, iż mijający rok w polskim tenisie był rokiem dobrym. Upłynął on bowiem pod znakiem kontuzji. Siostry Radwańskie, Kubot, Przysiężny - wszyscy borykali się z problemami zdrowotnymi.

Większość fanów białego sportu oczekiwała z pewnością lepszych wyników wielkoszlemowych i reprezentacyjnych. Do jasnych momentów zaliczyć trzeba półfinał Masters (znów mieliśmy w Londynie trzech Polaków!) Fyrstenberga i Matkowskiego, dwóch singlistów w Top 100 rankingu i turnieju wielkoszlemowym oraz 21 wygranych meczów z rzędu Linette.

Reprezentacja

Kadry narodowe w Pucharach Federacji i Davisa spisały się zdecydowanie poniżej oczekiwań, chociaż Belgijki pozbawione były Kim Clijsters i Justine Henin, a Finowie mieli "tylko" Jarkko Nieminena i obiecującego Henri Kontinena. Ostatecznie Polacy w barażach o pozostanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej pokonali Łotyszy z Ernestsem Gulbisem. Powtórzyli tym samym osiągnięcie z 2009 roku, gdy w barażu wygrali z Wielką Brytanią z Andym Murrayem. Polki po meczu z Hiszpanią pożegnały się przynajmniej na rok z Grupą Światową II, do której awansowały po zeszłorocznej wygranej z Japonią.

Wielki Szlem

Dwa razy IV runda, raz III runda i pięć razy II runda. O ile 1/8 finału Australian Open w wykonaniu Łukasza Kubota należy traktować jako sukces, to brak ćwierćfinału wielkoszlemowego u Agnieszki Radwańskiej nie jest tym, na co czekała ona i jej fani. Podobnie inny wymiar ma II runda US Open powracającej po kontuzji Urszuli z tym samym wynikiem tego turnieju w wykonaniu jej mającej za sobą długą przerwę w startach w premierowym cyklu siostry.

Ranking

Przejdźmy do liczb. Ranking WTA obejmujący Top 200 na koniec roku 2009 był biało-czerwony na miejscu 10. (Agnieszka Radwańska), 66. (Urszula Radwańska) i 140. (Marta Domachowska). A w 2010: 14. (Agnieszka Radwańska), 176. (Magda Linette) i 193. (Urszula Radwańska). W rankingu ATP z końca 2009 roku polskie jest miejsce 101. (Kubot), 183. (Michał Przysiężny). W 2010: 70. (Łukasz Kubot), 86. (Michał Przysiężny) i 161. (Jerzy Janowicz).

W deblu w porównaniu z 2009 rokiem Agnieszka Radwańska awansowała z 46. na 27. miejsce (najwyższe w karierze), Klaudia Jans (z 48. na 49.) i Alicja Rosolska (utrzymując się na 47.) potwierdziły swoją dobrą formę deblową. Kubot poprawił się z 12. na 10. (we wrześniu osiągając najwyższe w karierze 7.), Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski z 18. na 12. (w październiku przez tydzień byli na najwyższym w karierze miejscu 10.). W ciągu mijającego roku w Top 100 zadebiutowali też Tomasz Badnarek i Mateusz Kowalczyk, kończąc rok na miejscach 96. i 106.

Agnieszka Radwańska

Finał w San Diego (ranga turnieju: Premier), półfinały w Dubaju (Premier 5), Indian Wells (Premier Mandatory) i Stanford (Premier) to najlepsze rezultaty Agnieszki. Przynajmniej pod tym względem rok 2010 był lepszy od poprzedniego, w którym to osiągnęła finał w Pekinie (Premier Mandatory) i półfinały w Tokio (Premier 5) i Linzu (International). W rankingu z 22 lutego zawędrowała na najwyższe w karierze 8. miejsce. Niestety szczególnie Wielkie Szlemy pozostawiały wiele do życzenia, biorąc pod uwagę talent i możliwości Agi. Zniknął też gdzieś jej ogromny atut – umiejętność zachowania spokoju nawet w najbardziej stresujących sytuacjach na korcie.

Agnieszka Radwańska zaczęła wreszcie traktować występy w deblu jako dodatek do singla, startowała w parze z Marią Kirilenko jedynie w największych turniejach. Nie uchroniło jej to co prawda przed kontuzją przeciążeniową, ale i tak należy pochwalić ten krok. Najlepszy rezultat rosyjsko-polski duet osiągnął w Australian Open, docierając do półfinału.

Urszula Radwańska

Problemy z kręgosłupem Uli wykluczyły ją praktycznie z całego sezonu. Wracając w sierpniu korzystała z zamrożonego rankingu, przeszła jedną rundę na US Open, a następnie startowała od eliminacji w imprezach z cyklu ITF, osiągając finał w Saint Raphaël i zwyciężając w Ismaning (oba turnieje o puli nagród 50 tys. dol.).

Magda Linette

Przebojem wdarła się na miejsce drugiej rakiety Polski. Miała wspaniałą serię 21 kolejnych meczów bez porażki, wystąpiła w siedmiu finałach turniejów o puli nagród 25 tys. dol., zdobywając cztery tytuły (Szczecin, Hechingen, Versmold, Katowice). Co prawda już dwa miesiące wcześniej docierała do półfinałów ITF-ów o najmniejszej puli nagród 10 tys. dol., ale to podczas II rundy kwalifikacji do Polsat Warsaw Open, gdzie prawie pokonała Annę Czakwetadze, przynajmniej symbolicznie rozpoczęła się jej zawodowa kariera.

Łukasz Kubot

W ćwierćfinale w Dausze z Victorem Troickim tylko kilka piłek dzieliło go od meczu z Rafaelem Nadalem (z najlepszym tenisistą rankingu ATP mógł też zagrać na Wimbledonie, ale podczas pojedynku z Philippem Petzschnerem "rozregulował" go błędną decyzją sędzia), IV runda Australian Open z Novakiem Đokoviciem, tylko Juan Carlos Ferrero lepszy w Costa do Sauípe oraz ćwierćfinał w Casablance. Fantastyczny początek sezonu zaowocował najwyższym w karierze, 41. miejscem w rankingu. Kolejne miesiące tak udane już nie były, porażki w pierwszych rundach, na początku lipca kontuzja doznana na jednym z treningów, długa rekonwalescencja i mozolne szukanie formy. Dopiero w ostatnim singlowym turnieju w Wiedniu zwycięstwo z Jamesem Blake’em i przegrana po bardzo dobrym meczu z Jürgenem Melzerem.

W deblu w parze z Austriakiem Oliverem Marachem zdobył tytuły w Santiago (ranga turnieju: 250) i Acapulco (500), a z Juanem Ignacio Chelą w Bukareszcie (250). Do tego dwa wielkoszlemowe ćwierćfinały i trzy półfinały w Masters 1000, co zaowocowało w miarę pewnym awansem do Masters. W Londynie tak dobrze już nie było: wygrana z późniejszymi triumfatorami przy dwóch porażkach, to zbyt mało na półfinał.

Michał Przysiężny

Głogowianin odniósł pierwsze zwycięstwo w Wielkim Szlemie, pokonując na Wimbledonie Ivana Ljubičicia. Niestety Przysiężny zdaje się być zupełnie innym zawodnikiem w turniejach premierowego cyklu (World Tour + Wielki Szlem) niż w challengerach ATP. Na zapleczu elity męskiego tenisa startował w 13 turniejach, przynajmniej ćwierćfinał osiągając w dziewięciu, wystąpił w pięciu finałach, zdobywając trzy tytuły (Kazań o puli nagród 50 tys. dol., Saint Brieuc o puli nagród 35 tys. dol. i Ortisei o puli nagród 64 tys. euro). Natomiast w turniejach World Tour siedem razy podchodził do kwalifikacji, nie przebrnął ich ani razu, a potrafił w nich przegrać z 994. zawodnikiem rankingu. W Estoril jako lucky loser grał mecz II rundy (w dodatku z niżej klasyfikowanym od siebie zawodnikiem), ale szansy nie wykorzystał. W głównych drabinkach swój udział na pierwszym meczu kończył osiem razy. Wszystkich porażek kontuzją czy tłumaczeniem "zawodnik poza zasięgiem" nie można usprawiedliwiać.

Jerzy Janowicz

Największym sukcesem mierzącego 203 cm wzrostu dwudziestolatka był pierwszy challengerowy tytuł, w turnieju o puli nagród 75 tys. dol. we francuskim Saint Rémy de Provence. Dzięki dzikiej karcie wystąpił w Houston (World Tour, uległ popularnemu dzięki aferze dopingowej Wayne’owi Odesnikowi) oraz przeszedł eliminacje w Båstad. Oba te turnieje to zawody rangi 250.

Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg

Wielkoszlemowo (II runda, ćwierćfinał, II runda, ćwierćfinał) znacznie lepszy rok niż poprzedni (ćwierćfinał, II runda, I runda, I runda). Mimo pięciu występów w finałach, tylko jeden tytuł, na trawie w Eastbourne. Mariusz i Marcin jak zwykle czekali do ostatniej chwili, by się zakwalifikować do zawodów kończących sezon, ale gdy się już w Londynie pojawili, nie było na nich mocnych w fazie grupowej. Trzy zwycięstwa, w tym to najcenniejsze, po obronie meczboli, nad braćmi Bryanami. Choć w półfinale lepsi okazali się Mahesh Bhupathi i Maks Mirnyj, nie ma chyba osoby, która nie doceniłaby takiego występu polskiego duetu.

Alicja Rosolska i Klaudia Jans

Deblistki niestety nie powtórzyły ubiegłorocznych wyników, kiedy to grały w dwóch finałach oraz zdobyły tytuł w Marbelli. Część roku spędziły na zmianach partnerek, a gdy grały razem najlepszym rezultatem były cztery półfinały.

Katarzyna Piter

Zaznaczyła swoją obecność w 2010 roku dwoma akcentami: w maju pokonaniem podczas Polsat Warsaw Open Marty Domachowskiej oraz w sierpniu wygraniem w Koksijde po raz pierwszy w karierze turnieju ITF o puli nagród 25 tys. dol. Sezon zakończyła na 248. miejscu, w sierpniu osiągając 213., najwyższe w karierze.

Marta Domachowska

W poprzednich latach Marta przyzwyczaiła fanów tenisa do w miarę regularnych, dobrych występów w turniejach WTA. Niestety mijający rok u 295. zawodniczki rankingu można w zasadzie spisać na straty i mieć nadzieję, że 2011 będzie lepszy.

Komentarze (0)