W 1998 roku dzięki dzikiej karcie wystąpił w Australian Open Jurek Stasiak, który zaliczył cztery gry w biało-czerwonych barwach w Pucharze Davisa, ale z racji tego, że dziką kartę musiał otrzymać jako Australijczyk, nie wliczamy jego rezultatu (nie przeszedł I rundy) do skromnego, a zarazem okazałego dorobku Polaków w Melbourne.
Oto Wojciech Fibak poświęcił okres bożonarodzeniowo-noworoczny w 1978 roku na występ w międzynarodowych mistrzostwach Australii, wtedy jeszcze na trawie w leżącym pod Melbourne Kooyong. Poznaniak w swoim piątym kolejnym występie wielkoszlemowym po raz piąty doszedł do 1/8 finału (wcześniej raz do ćwierćfinału w Paryżu), choć wtedy oznaczało to pokonanie tylko dwóch rund. Fibak odprawił dwóch Australijczyków drugiego sortu, po czym uległ Amerykaninowi Pfisterowi, ale to niepowodzenie powetował sobie w deblu, gdzie wspólnie z innym Jankesem, Kimem Warwickiem, sięgnął po tytuł - jedyny wielkoszlemowy dla Polski w erze zawodowego tenisa.
Katarzyna Nowak, w czwartek skończyła 42 lata, dwukrotnie wystąpiła w Australian Open
Fibak zagrał w Kooyong tylko raz, jako jedyny Polak w ogóle. W 1989 roku odbyła się druga edycja turnieju już na twardych kortach w Melbourne Park, gdzie dzięki Iwonie Kuczyńskiej i Renacie Barańskiej (pierwsze w dziejach Polki z kompletem wielkoszlemowych występów) po raz pierwszy w drabince kobiecej pojawiła się polska flaga. Sił w Aussie Open spróbowała też Magdalena Mróz (później po mężu Feistel), która nieudanie zadebiutowała w eliminacjach w 1992 roku, by przejść je dwa lata później. W 1993 roku swój ostatni brakujący wielkoszlemowy start zanotowała Katarzyna Nowak, jedyna dziś kobieta w zespole komentatorskim Polsatu Sport.
Na pierwsze zwycięstwo którejś z pań doczekaliśmy się w 1996 roku, gdy lody przełamała Magdalena Grzybowska, od 1998 do 2008 roku i wyczynów Agnieszki Radwańskiej (ćwierćfinał) oraz Marty Domachowskiej (IV runda) zawodniczka legitymująca się najlepszym wynikiem spośród Polek - III rundą, czyli 1/16 finału. Po występie Grzybowskiej w 2001 roku czekaliśmy trzy lata na nową falę (taką małą, na polskie warunki) polskich singlistek: najpierw Domachowską, która pokochała Aussie Open jako swój ulubiony turniej Wielkiego Szlema (a Australijczycy pokochali ją), potem Agnieszkę i Urszulę Radwańskie (debiut w ubiegłym roku).
Zwycięstwa Polaków w Wielkim Szlemie (od 1912)
Wojciech Fibak | | |
Jadwiga Jędrzejowska | | |
Agnieszka Radwańska | | |
Władysław Skonecki | | |
Ignacy Tłoczyński | | |
Wiesław Gąsiorek | | |
Magdalena Grzybowska | | |
Iwona Kuczyńska | | |
Marta Domachowska | | |
Czesław Spychała | | |
Adam Baworowski | | |
Łukasz Kubot | | |
Tadeusz Nowicki | |
Australian Open to w historii polskiego tenisa drugi obok US Open turniej wielkoszlemowy, w którym panie (16 zwycięstw w 37 meczach) pozostawiły po sobie więcej śladów od kolegów (4 zwycięstwa na 6 meczów). Panowie, obaj, zatrzymywali się w swoich solowych występach na najlepszej szesnastce: po Fibaku był to, po nieudanych eliminacjach 2005-2009 (Kubot, Chadaj, Olejniczak i Przysiężny) dopiero w ubiegłym roku Łukasz Kubot, który w prawdopodobnie najlepszym okresie w karierze wygrał dwa mecze i skorzystał z wycofania się z turnieju Jużnego, by w IV rundzie postawić ciężkie warunki Đokoviciowi, mistrzowi z 2008 roku.
Od poniedziałku trzecim singlistą, który skompletuje wszystkie występy w Wielkim Szlemie, będzie Przysiężny, który z pięciu meczów w najważniejszych turniejach wygrał na razie jeden (ale jaki, przeciw Ljubičiciowi w Wimbledonie).
Tymczasem Kubot na okazję zostać w Melbourne drugim polskim tenisistą w Erze Otwartej pod względem zwycięstw w Wielkim Szlemie (ma pięć, o jedno mniej od Wiesława Gąsiorka) i drugim także pod względem generalnej liczby meczów od 1968 roku (11 wobec 14 Gąsiorka i Tadeusza Nowickiego).
Wracamy do kobiet i Agi Radwańskiej, najlepszej polskiej singlistki w erze zawodowego tenisa. Krakowianka (19. z rzędu start w Wielkim Szlemie - absolutny rekord Polski) tylko w wypadku dodatniego bilansu spotkań (czyli awansu co najmniej do III rundy) utrzyma pierwsze miejsce w klasyfikacji ułożonej według procentu wygranych przez Polaków meczów w Melbourne, Paryżu, Wimbledonie i Nowym Jorku, gdzie o włos wyprzedza Jadwigę Jędrzejowską (68%).