Groth została drugą australijską triumfatorką rozgrywanej od 1994 roku w Domain Tennis Centre imprezie. W 2003 roku tytuł zdobyła Alicia Molik, która w finale pokonała Amerykankę Amy Frazier. Poza tym o tytuł walczyła tutaj jeszcze tylko Rachel McQuillan, która w 1994 roku przegrała z Japonką Maną Endo.
Groth, która w zeszłym roku osiągnęła 1/8 finału Roland Garros i Wimbledonu, sezon rozpoczęła od mocnego uderzenia. W Brisbane doszła do ćwierćfinału eliminując finalistkę Roland Garros 2010 Samanthę Stosur (to jej pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z Top 10). W Hobart zdobyła swój drugi tytuł (w ubiegłym sezonie triumfowała w Kantonie po zwycięstwie nad Ałłą Kudriawcewą). Mattek-Sands, która pokonała Groth w 2008 roku w Birmingham, o tytuł w WTA Tour walczyła po raz trzeci i znowu zeszła z kortu pokonana (Quebec - 2008, 2010). Amerykanka sezon rozpoczęła od triumfu w Pucharze Hopmana wspólnie z Johnem Isnerem.
Zawodniczkom przyszło grać w bardzo trudnych warunkach (silny wiatr). Mimo to w pierwszych ośmiu gemach były tylko dwa przełamania. W trzecim gemie Mattek-Sands przy 15-40 obroniła dwa break pointy, ale Groth krosem forhendowym uzyskała przełamanie. W kolejnym gemie Australijka przy własnym podaniu nie zdobyła nawet punktu. W dziewiątym gemie przy 0-15 Mattek-Sands popełniła podwójny błąd, by następnie popisać się odwrotnym krosem forhendowy. Po chwili Amerykanka wyrzuciła forhend i Groth miała dwa break pointy. Pierwszego triumfatorka Pucharu Hopmana zniwelowała asem, ale przy drugim przestrzeliła bekhend. W 10. gemie agresywna Mattek-Sands przy 30-30 dwukrotnie przesadziła z siłą returnu i I set powędrował na konto reprezentantki gospodarzy.
W pierwszym gemie II seta Mattek-Sands przy 0-15 zrobiła podwójny błąd, a następnie wpakowała w siatkę dwa forhendy coraz gorzej radząc sobie z porywistym wiatrem. W drugim gemie Amerykanka od 30-30 popisała się dwoma kończącymi forhendami (jeden bezpośrednio po serwisie Groth) i natychmiast odrobiła stratę. Trzeciego gema Australijka rozpoczęła od potężnego returnu bekhendowego, ale cztery z pięciu kolejnych punktów powędrowało na konto triumfatorki Pucharu Hopmana. W piątym gemie Mattek-Sands od 15-30 zgarnęła trzy punkty, w tym dwa ostatnie za pomocą miażdżącego forhendu i asa. W siódmym gemie Groth od 30-0 straciła trzy punkty (trzeci po potężnym returnie forhendowym, którym Amerykanka wymusiła na niej błąd), ale obroniła break pointa i wyrównała na 3:3. W siódmym gemie triumfatorka Pucharu Hopmana od 40-15 straciła dwa punkty. Return bekhendowy Groth i prezent od rywalki w postaci podwójnego błędu dały Australijce drugie w secie przełamanie. Choć z problemami (od 40-15 straciła dwa punkty) tym razem faworytka gospodarzy po przełamaniu dorzuciła własny serwis i prowadziła 5:3. Serwująca by utrzymać się w meczu Mattek-Sands w dziewiątym gemie nie zdobyła żadnego punktu (na zakończenie wpakowała forhend w siatkę) i Groth zapewniła sobie tytuł.
Australijka, która w całym turnieju nie straciła seta, wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów, a przy swoim pierwszym podaniu przegrała tylko 10 punktów (Mattek-Sands przy własnym pierwszym serwisie wygrała 17 piłek).