Polacy cieszą się z drogo okupionego, ale zwycięskiego powrotu Agnieszki Radwańskiej. Faworyci - Rafael Nadal oraz Andy Murray - rozpoczęli wielkoszlemowy turniej w Melbourne od zwycięstw po kreczach rywali. Główna faworytka - Kim Clijsters, nie oddała gema Safinie.
Takie przewidywane rozstrzygnięcia zostały przyćmione przez emocje dostarczone przez innych bohaterów: del Potro długo nie mógł przełamać oporu interesującego nas w kontekście Pucharu Davisa Izraelczyka Seli, ulubienica panów Ivanović poległa z rąk Rosjanki Makarowej, a rewanż za finał Wimbledonu sprzed dziewięciu lat zagrali Nalbandian i Hewitt.
Juan Martín del Potro, 22 lata, wygrał US Open 2009 (foto PAP/EPA)
I rundę spośród 32 rozstawionych w obu drabinkach nie pokonali w sumie trzej singliści (Querrey, Dawidienko i Gulbis) oraz cztery zawodniczki (Rezaï, Ivanović, mistrzyni Warszawy Dulgeru oraz Hantuchová).
Drogę od porażki w dwóch pierwszych setach do awansu do 1/32 finału odbyli we wtorek Jo-Wilfried Tsonga, finalista sprzed trzech lat, oraz Andreas Seppi - przeciw Clément, finaliście z 2001 roku. Najdłuższego tie breaka (15-13) wygrał del Potro. Chorwatka Martić, kolejna rywalka Radwańskiej, jako jedyna wygrała mecz mimo 0:6 w secie.