Jeżeli w środę do dwóch ostatnich dołączą Rafael Nadal i Andy Murray, kwestia tytułu rozstrzygnie się między czterema najlepszymi zawodnikami ostatnich lat. W dolnej części drabinki Federer znów nie dał wielu szans rodakowi Wawrince, podobnież Đoković nie oddał seta Czechowi Berdychowi.
Po raz pierwszy w najlepszej czwórce w Melbourne jest Woźniacka, która zastopowała pochód "lwicy" Schiavone. Już od IV rundy wiemy, że będzie nowe nazwisko na liście honorowej, być może nawet z Chin, bo Na Li nie przestaje robić wrażenia: tym razem odprawiła Niemkę Petković.
Z polskich deblistów w grze pozostają jeszcze Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg, którzy w środę zagrają o półfinał (próba jego osiągnięcia nie udała się Łukaszowi Kubotowi i jego austriackiemu kompanowi Marachowi).