Rozstawiony z numerem drugim Chorwat triumfował w tej halowej imprezie w 2006 roku (po zwycięstwie nad Stefanem Koubkiem) oraz dwukrotnie jeszcze grał w finale. W 2007 roku przegrał z Marcosem Baghdatisem, a rok później za mocny okazał się dla niego Serhij Stachowski. Bilans meczów Ljubičicia w Zagrzebiu to teraz 16-4.
Chorwat, który w ubiegłym miesiącu doszedł do III rundy Australian Open, w meczu z Brandsem przegrał tylko 12 piłek przy własnym podaniu oraz wykorzystał trzy z pięciu break pointów i sięgnął po zwycięstwo w 68 minut. Mając 51 proc. celność pierwszego podania wywalczył przy nim 22 z 26 punktów. - To był bardzo dobry mecz - powiedział były trzeci tenisista rankingu ATP. - Zagrałem świetny tenis, wszystko było dobre poza procentem mojego pierwszego podania. Na korcie czułem się naprawdę świetnie i wszystko szło po mojej myśli. Spodziewałem się, że będę miał więcej problemów z jego serwisem. Piłka ma tutaj wysokie odbicie, co jest dobre dla mojej gry.
W ćwierćfinale mający w swoim dorobku 10. tytułów Ljubičić spotka się z rodakiem Ivanem Dodigiem (ATP 84), który w ciągu 79 minut pokona Iliję Marczenko (ATP 82) 6:2, 6:3 i po raz drugi zagra w Zagrzebiu w ćwierćfinale (2009). 26-letni Dodig zrewanżował Ukraińcowi za porażkę poniesioną w ubiegłym sezonie właśnie w Zagrzebiu. Z Ljubičiciem zagra po raz trzeci, w zeszłym roku dwukrotnie przegrał po trzysetowych bataliach (Umag, Sztokholm).
Alex Bogomolov Jr. (ATP 165) pokonał rozstawionego z numerem siódmym Philippa Petzschnera (ATP 55) 6:1, 6:2 i osiągnął swój pierwszy ćwierćfinał w ATP World Tour od lipca 2009 (Indianapolis, przegrał z Robbym Gineprim). W trwającym 53 minuty spotkaniu z Niemcem amerykański kwalifikant zgarnął 28 z 34 punktów przy własnym pierwszym podaniu oraz wykorzystał cztery z ośmiu break pointów.
Bez walki do ćwierćfinału awansował Richard Gasquet (ATP 30), po tym jak jego rodak Arnaud Clément (ATP 116) oddał mecz walkowerem z powodu kontuzji barku.