Czy to będzie znów hiszpański rok w męskim tenisie? "Armada", triumfatorzy z lat 2008-9, znaleźli się w ćwierćfinale migiem zdobywając trzy punkty w hali w Charleroi. Belgowie nie urwali faworytom ani seta. W grze deblowej Fernando Verdasco i Feliciano López w 2h31' odprawili 7:6, 6:4, 6:3 Steve'a Darcisa i Oliviera Rochusa.
Chwilę później awansowali Argentyńczycy, dla których przysłużyli się Eduardo Schwank i Juan Ignacio Chela, pogromcy (6:2, 7:6, 6:1) Horii Tecău i Victora Hănescu. Odetchnąć może David Nalbandian, który w piątek na Parque Roca płakał z bólu walcząc za ojczyznę przeciw Ungurowi.
Rywalami Hiszpanów w ćwierćfinale będą albo Amerykanie, albo Chilijczycy. Argentyńczycy czekają na rozstrzygnięcie w spotkaniu Czechy-Kazachstan.
Belgia - Hiszpania 0:3, Spiroudome, kort twardy w hali, Charleroi
Gra 1.: Xavier Malisse - Fernando Verdasco 4:6, 3:6, 1:6
Gra 2.: Ruben Bemelmans - Rafael Nadal 2:6, 4:6, 2:6
Gra 3.: Steve Darcis / Olivier Rochus - Feliciano López / Fernando Verdasco 6:7(0), 4:6, 3:6
Gra 4.: Xavier Malisse - Rafael Nadal
Gra 5.: Ruben Bemelmans - David Ferrer
Argentyna - Rumunia 3:0, Parque Roca, kort ziemny, Buenos Aires
Gra 1.: David Nalbandian - Adrian Ungur 6:3, 6:2, 5:7, 6:4
Gra 2.: Juan Mónaco - Victor Hanescu 7:6(5), 1:6, 6:1, 6:1
Gra 3.: Juan Ignacio Chela / Eduardo Schwank - Victor Hănescu / Horia Tecău 6:2, 7:6(8), 6:1
Gra 4.: David Nalbandian - Victor Hănescu
Gra 5.: Juan Mónaco - Adrian Ungur