Federer nie dał we wtorek żadnych szans Argentyńczykowi Juanowi Ignacio Cheli (ATP 32), którego pokonał 6:0, 6:2 w zaledwie 58 minut. 29-letni Szwajcar tylko w pierwszym gemie meczu pozwolił starszemu o dwa lata rywalowi na wypracowanie jedynego break pointa w całym spotkaniu. Doświadczony tenisista z Buenos Aires był bezradny wobec świetnej gry zawodnika z Bazylei, notując zaledwie trzy kończące uderzenia. Nie była to jednak jego ulubiona nawierzchnia, a z samym Federerem, który miał we wtorek 30 winnerów, przegrał już po raz szósty z rzędu.
- Jestem szczęśliwy, że poszło dzisiaj tak dobrze - stwierdził po meczu utytułowany Szwajcar. - W początkowych gemach było nawet troszkę ciężko, ale wydaje mi się, że później udało mi się go lekko pogonić po korcie - ocenił Federer, trzykrotny triumfator turnieju w Indian Wells, który na wschodnim brzegu Pacyfiku legitymuje się w bilansem spotkań 31-7. Magik z Bazylei o ćwierćfinał zagra w środę z utalentowanym Amerykaninem Ryanem Harrisonem (ATP 152). 18-letni zawodnik ograł we wtorek rewelacyjnego Kanadyjczyka Miloša Raonicia (ATP 37), któremu nie pomogło nawet 17 posłanych na drugą stronę kortu asów serwisowych.
O cztery minuty krócej niż Federer przebywał z kolei na korcie Đoković, który stracił zaledwie jednego gema w pojedynku z Łotyszem Ernestsem Gulbisem (ATP 34). Pochodzący z Rygi zawodnik sprawiał wrażenie jakby został wyrwany z głębokiego snu i w efekcie zaliczył katastrofalny występ przeciwko trzeciemu obecnie na świecie Serbowi. Doszło nawet do tego, że belgradczyk chciał podarować rywalowi punkt, po tym jak piłka otarła się o siatkę po serwisie Gulbisa. 22-letni Łotysz zanotował zaledwie jedno kończące uderzenie oraz popełnił aż 28 błędów niewymuszonych, w swoim czwartym przegranym pojedynku z Đokoviciem (bilans: 4-1 dla triumfatora tegorocznego Australian Open). W 1/8 finału dojdzie w środę do spotkania dwóch Serbów, bowiem Viktor Troicki (ATP 18) pewnie pokonał w III rundzie Francuza Michaëla Llodrę (ATP 27).
Problemów we wtorek nie miał także rozstawiony z numerem siódmym Berdych, który drugi raz w karierze odprawił Brazylijczyka Thomaza Bellucciego (ATP 29). Reprezentant Czech, który ponosi także winę za porażkę z Kazachstanem w spotkaniu I rundy Grupy Światowej Pucharu Davisa, wygrał 6:3, 6:2 po blisko pięciu kwadransach gry. Środowym rywalem 25-letniego czeskiego zawodnika w pojedynku o ćwierćfinał będzie Szwajcar Stanislas Wawrinka (ATP 14). Rówieśnik Berdycha ograł we wtorek (7:5, 6:3 w 1h38') 20. obecnie rakietę świata, Chorwata Marina Čilicia, poprawiając na 5-2 bilans spotkań z urodzonym na terenie Bośni i Hercegowiny 22-letnim zawodnikiem.
Rozstawiony z numerem ósmym Roddick pokonał drugiego kolegę z reprezentacji w tegorocznej edycji turnieju (w poprzedniej fazie ograł Jamesa Blake'a), zwyciężając 7:5, 6:2 potężnie serwującego Johna Isnera (ATP 33). W swoim trzecim triumfie (bilans: 3-1) nad młodszym o trzy lata rodakiem najwyżej notowany obecnie w rankingu ATP Amerykanin stracił zaledwie siedem piłek przy swoim podaniu. Isner wygrał co prawda w stosunku 15-9 wtorkowy pojedynek na asy, ale też trzykrotnie stracił serwis. 28-letni Roddick o ćwierćfinał zagra w środę z Francuzem Richardem Gasquetem (ATP 21), który we wtorek oddał zaledwie cztery gemy ubiegłorocznemu półfinaliście Roland Garros, Austriakowi Jürgenowi Melzerowi (ATP 10).