22-letni del Potro, który stracił sporą część zeszłego sezonu z powodu poważnej kontuzji prawego nadgarstka, w przeciągu lutego poprawił się o 400 pozycji w światowym rankingu. Tenisista z Tandil, zwycięzca tegorocznych zawodów w Delray Beach, aż 15 z 17 wygranych w 2011 roku pojedynków rozegrał na terytorium USA i po raz czwarty osiągnął ćwierćfinał amerykańskiej imprezy. Argentyńczyk trzykrotnie w karierze okazał się lepszy od Kohlschreibera (7:6[3], 7:6[7] w 2h21'), który wciąż nie potrafi znaleźć sposobu na młodszego o pięć lat utytułowanego rywala.
Środowe spotkanie del Potro z Kohlschreiberem było niezwykle zaciętym widowiskiem, a obaj tenisiści odnotowali kilka wspaniałych zagrań, czym zachwycili zgromadzoną na trybunach publiczność. Jako pierwszy przewagę uzyskał Argentyńczyk, który po dwóch niewymuszonych błędach Niemca wyszedł na 3:2. Ten jednak błyskawicznie wyrównał w następnym gemie, agresywniej atakując drugi serwis zawodnika z Tandil. Del Potro obronił dwa break pointy w trwającym blisko dwanaście minut ósmym gemie, a w rozstrzygającym o losach pierwszej odsłony tie breaku, szybko uzyskał prowadzenie 5-1, którego nie oddał już do końca seta.
Przegrana w pierwszej odsłonie podcięła skrzydła Kohlschreiberowi, który już w drugim gemie popełnił podwójny błąd serwisowy przy break poincie dla reprezentanta Argentyny. Del Potro nie dobił jednak wyraźnie wybitego z rytmu przeciwnika, marnując wyśmienitą szansę na 4:0. Lekko zdekoncentrowany niewykorzystaną okazją, posłał w siódmym gemie forhend w siatkę, a następnie podwójnym błędem serwisowym umożliwił niemieckiemu zawodnikowi powrót do gry. Kohlschreiber obronił meczbola w dziesiątym gemie, a w drugiej tenisowej dogrywce zmarnował na własne życzenie kilka setboli przy stanie 6-1. Del Potro zdobył jednak kolejne sześć punktów i nie zamierzał już dłużej przedłużać tego pojedynku.
Ćwierćfinałowym przeciwnikiem triumfatora US Open 2009 w pojedynku o półfinał turnieju będzie Robredo, który w środę zmagał się nie tylko z rozstawionym z numerem 21. Querreyem (6:1, 6:3, 1h22'), ale i odniesioną podczas meczu kontuzją. Pochodzący z Katalonii tenisista po raz drugi ograł 23-letniego Amerykanina, zwyciężając również podczas wielkoszlemowego Australian Open cztery lata temu. 28-letni Hiszpan ma już w obecnym sezonie na koncie jeden tytuł mistrzowski, wywalczony na kortach ziemnych w chilijskim Santiago.
Reprezentant USA, który nie miał dotychczas udanego sezonu, popełnił w środowym pojedynku aż 33 błędy niewymuszone i czterokrotnie stracił serwis na rzecz starszego o pięć lat przeciwnika. Słabe było również jego podanie, bowiem zawodnik gospodarzy zanotował więcej podwójnych błędów niż do asów (6-3). Przede wszystkim jednak, Querrey nie był w stanie wykorzystać problemów zdrowotnych przeciwnika, który poprosił nawet przy stanie 3:2 w drugiej partii o przerwę medyczną. Obolały Robredo ośmieszył jednak Amerykanina w dziewiątym gemie, a następnie doprowadził do jeszcze większej frustracji w ostatnim gemie meczu, co skutkowało nawet zniszczeniem dwóch rakiet przez rezydującego w Las Vegas sportowca.