Rozstawiony z numerem szóstym Ferrer, triumfator tegorocznych zawodów w Acapulco i Auckland oraz półfinalista Australian Open, po raz drugi w karierze ograł 26-letniego Devvarmana. Reprezentant Indii przegrał wcześniej ze starszym o dwa lata Hiszpanem podczas imprezy w Johannesburgu w minionym sezonie, zdobywając wówczas ledwie cztery gemy. W niedzielnym spotkaniu Hindusa zawiódł przede wszystkim jego własny serwis. Tenisista pochodzący ze słynnego "herbacianego miasta" Assam zanotował zaledwie 46 proc. skuteczności trafienia pierwszego podania. Ferrer wykorzystał 6 z 14 wypracowanych break pointów i o ćwierćfinał turnieju zagra ze swoim rodakiem Marcelem Granollersem (ATP 55).
Cenne zwycięstwo zanotował w niedzielę rozstawiony z numerem 14. Fish, który pokonał (6:4, 6:3 w 1h31') francuskiego gracza Richarda Gasqueta (ATP 18). 29-letni tenisista może zmienić Andy'ego Roddicka na pozycji numer 1 w USA, aby tak się jednak stało, rezydujący na Florydzie zawodnik musi awansować do półfinału zawodów. Założenie to nie będzie łatwe do zrealizowania, bowiem kolejnym przeciwnikiem Fisha będzie zwycięzca spotkania pomiędzy rozstawionym z numerem czwartym Szwedem Robinem Söderlingiem (ATP 4) i rewelacyjnie spisującym się na amerykańskich kortach Argentyńczykiem Juanem Martínem del Potro (ATP 51).
- To ważne, aby przeciwko takiemu graczowi jak Gasquet obrać odpowiednią taktykę i starać się zneutralizować jego ulubione uderzenie z bekhendu po krosie - powiedział po spotkaniu Fish, który wyrównał na 2-2 bilans bezpośrednich gier z 24-letnim Francuzem. - Wygląda na to, że del Potro powrócił już do dobrej dyspozycji, ale i Söderling zdobył w obecnym sezonie trzy tytuły mistrzowskie. Z pewnością będzie bardzo ciężko - ocenił szanse na swój premierowy ćwierćfinał w Miami reprezentant USA.
Do kolejnej fazy turnieju na Florydzie zakwalifikował się w niedzielę także rozstawiony z numerem 30. Isner, który pokonał (6:2, 7:6[4] w 1h22') pogromcę Szkota Andy’ego Murraya, swojego rodaka Alexa Bogomolova Jr. (ATP 118). Pochodzący z Moskwy kwalifikant przegrał wyraźnie w stosunku 0-11 pojedynek na asy serwisowe oraz zanotował zaledwie 13 kończących uderzeń, aż o 21 mniej niż jego 25-letni rywal. Isner po raz drugi w karierze zwyciężył Bogomolova, notując pierwszą wygraną nad swoim krajanem podczas challengera w amerykańskim Lubbock przed trzema laty.
Rywalem potężnie serwującego tenisisty z USA w pojedynku o ćwierćfinał turnieju będzie reprezentant RPA Kevin Anderson (ATP 40). Triumfator tegorocznych zawodów w swoim rodzinnym Johannesburgu w pięć kwadransów zwyciężył 6:2, 6:3 Hiszpana Pablo Andújara (ATP 69). 24-letni Afrykanin nie dał żadnych szans rywalowi, posyłając osiem asów serwisowych i tracąc zaledwie siedem piłek przy swoim podaniu. Dzięki tej wiktorii Anderson znajdzie się na najwyższym miejscu w karierze w kolejnym notowaniu światowego rankingu.