32-letni Chorwat przed przyjazdem na pierwszy w sezonie turniej na kortach ziemnych przegrał cztery spotkania z rzędu. Mieszkający w Monte Carlo Ljubičić odniósł trzecie zwycięstwo w piątym spotkaniu z Tsongą i bilans jego tegorocznych spotkań to teraz 10-7. W imprezie tej debiutował on w 1999 roku dochodząc do III rundy po zwycięstwie nad ówczesną trzecią rakietą świata Jewgienijem Kafielnikowem. Chorwat w Monte Carlo dwukrotnie doszedł do ćwierćfinału (2006, 2009).
Ljubičić w obu setach odrobił stratę przełamania: w I secie Chorwat przegrywał 3:5, by w 10. gemie na sucho odebrać podanie Francuzowi i przypieczętować zwycięstwo w tie breaku ostatni punkt zdobywając kończącym forhendem. W tasiemcowym czwartym gemie II seta (20 rozegranych piłek) Tsonga przełamał rywala za pomocą miażdżącego forhendu i prowadził 3:1. Cztery kolejne gemy padły łupem Ljubičicia, który zakończył mecz w 10. gemie utrzymując podanie na sucho. W trwającym dwie godziny i dziewięć minut spotkaniu 32-letni Chorwat zaserwował pięć asów i zanotował 29 piłek wygrywających.
20-letni Raonić (ATP 34) pokonał Gulbisa (ATP 30) 6:4, 7:5 serwując siedem asów i zapisując na swoje konto 21 kończących uderzeń, przy swoim pierwszym podaniu przegrywając tylko dziewięć piłek. W trzecim gemie I seta Łotysz nie wykorzystał prowadzenia 40-15, ale natychmiast odrobił stratę przełamania wyrównując na 2:2. W siódmym gemie Gulbis od 30-0 stracił cztery punkty i Raonić po utrzymaniu serwisu prowadził 5:3, by seta zakończyć w 10. gemie. W II secie Kanadyjczyk po przełamaniu rywala w dziewiątym gemie miał serwis na mecz. Przy 40-0 zmarnował trzy piłki meczowe. Gulbis przełamał go potężnym forhendem, by następnie oddać własne podanie na sucho. Raonić przełamał go forhendem wzdłuż linii, a następnie ponownie wyszedł na 40-0. Po zmarnowaniu czwartego meczbola za piątą szansą posłał asa pieczętując zwycięstwo po 92 minutach gry.
Urodzony w Podgoricy Raonić to największa rewelacja pierwszych miesięcy sezonu. Rozpoczynając sezon był notowany na 156. miejscu, ale 1/8 finału Australian Open (jako kwalifikant), wiktoria w San Jose, finał w Memphis oraz III runda w Indian Wells pozwoliły mu błyskawicznie awansować do czołowej 40. Wygrywając turniej w San Jose został pierwszym kanadyjskim zdobywcą tytułu w ATP World Tour od czasu Grega Rusedskiego (1995 rok, Seul).
Po raz trzeci w swoim szóstym starcie w Monte Carlo do III rundy awansował Berdych (ATP 7), który pokonał kwalifikanta Rochusa (ATP 78) 6:2, 6:3 odnosząc nad Belgiem piąte zwycięstwo w ósmym spotkaniu. Czech, który doszedł tutaj do półfinału w 2007 roku (przegrał z Rafaelem Nadalem) obronił sześć z siedmiu break pointów, sam wykorzystał cztery z 11 okazji na przełamanie serwisu filigranowego Belga, zaserwował osiem asów i przy własnym pierwszym podaniu zgarnął 31 z 42 punktów. 25-letni półfinalista Roland Garros i finalista Wimbledonu 2010 ma znakomite otwarcie sezonu: w sześciu na siedem rozegranych turniejów doszedł co najmniej do ćwierćfinału.