31-letnia Włoszka pokonując półfinalistkę Wimbledonu 2010 wygrała szósty mecz z rzędu. W ubiegłym tygodniu tenisistka z Fontanellato w Fezie zdobyła swój pierwszy tytuł. 23-letnia Pironkowa po wspaniałym występie w All England Club w 17 kolejnych turniejach nie była w stanie wygrać dwóch spotkań z rzędu. Bilans tegorocznych meczów Bułgarki to 3-9. Brianti w meczu z Pironkową wykorzystała wszystkie sześć break pointów, jakie miała, a przy swoim podaniu zgarnęła 65 proc. punktów.
Oprócz Pironkowej odpadły jeszcze trzy rozstawione zawodniczki. Turniejowa czwórka Makarowa (WTA 38) przegrała 6:7(4), 3:6 z Mirjaną Lučić (WTA 100), która wykorzystała sześć z ośmiu break pointów. Dla 29-letniej półfinalistki Wimbledonu 1999 to pierwszy wygrany mecz w sezonie. Numer siedem imprezy Benešová (WTA 44) uległa rodaczce Lucie Hradeckiej (WTA 66) 4:6, 4:6 marnując pięć z sześciu break pointów. Rozstawiona z numerem dziewiątym Barbora Záhlavová Strýcová (WTA 47) uległa Hiszpance Laurze Pous-Tió (WTA 85) 3:6, 3:6. Czeszka choć wykorzystała wszystkie pięć szans na przełamanie serwisu rywalki zeszła z kortu pokonana, bo sama oddała własne podanie osiem razy. Obie tenisistki miały fatalny procent punktów wygranych we własnych gemach serwisowych: Záhlavová Strýcová 36 proc., Pous-Tió 49 proc.
Rozstawiona z numerem piątym Sara Errani (WTA 41) choć oddała hiszpańskiej dzikiej karcie Maríi-Teresie Torró-Flor (WTA 289) tylko jednego gema to nie miała aż tak łatwego pojedynku jak wskazywałby wynik. Włoszka, który przy własnym serwisie przegrała tylko 12 piłek, obroniła trzy break pointy, a sama wykorzystała sześć z 12 szans na przełamanie podania rywalki.