"Lwica" w podskokach zeszła na przerwę po przełamaniu na 5:4 w niezwykle nerwowym, bo pełnym breaków decydującym secie. "Lwica" zaryczała po wypracowaniu meczbola. Jedna piłka meczowa jakby nie pasuje do rzeczywistości spotkania określonego przez niepewność i nerwowość z obu stron. W trzeciej partii i jedna, i druga była teoretycznie niedaleko od zamknięcia meczu (Janković: dwie piłki od 5:3), ale - jakby powiedział papa Radwański - w tenisie kobiecym nie ma reguł. Italia świętuje, bo po raz pierwszy od 1949 roku ma w najlepszej ósemce Roland Garros zarówno singlistę (niesamowity wyczyn Fogniniego), jak i singlistkę. Schiavone ze swoim walecznym sercem pozostaje na drodze do koronę. Czy dojdzie do celu? W półfinale ewentualne starcie z Kuzniecową.
CZYTAJ: Bartoli pokonała kontuzjowaną Dulko
Porażka Janković to dobra wiadomość dla Agnieszki Radwańskiej. Ex liderka rankingu w ubiegłym roku dotarła w Paryżu do półfinału (w sumie trzeci raz), a więc w najbliższym notowaniu rankingu WTA czeka ją redukcja punktów. Serbka, która wygrała trzy poprzednie starcia ze Schiavone, wciąż utrzymuje z nią dodatni bilans: 3-2.