Casey Dellacqua, 26 lat, nr 317 rankingu singlowego (foto EPA)
26-letnia Dellacqua oraz starszy od niej o trzy lata Lipsky po raz pierwszy wystąpili w finale najważniejszych zawodów tenisowego cyklu. W swoim debiucie okazali się lepsi od broniącej tytułu słoweńsko-serbskiej pary, która na paryskiej mączce triumfowała również w 2006 roku. Srebotnik i Zimonjić rozstawieni zostali w drabince miksta z numerem pierwszym i byli głównymi faworytami do końcowego zwycięstwa.
30-letnia Srebotnik ma na swoim koncie pięć tytułów wielkoszlemowych w mikście, z czego aż trzy wywalczone w międzynarodowych mistrzostwach Francji. Słowenka oprócz dwóch triumfów w parze z Zimonjiciem sięgnęła również po trofeum wraz z reprezentantem RPA Pietem Norvalem. W styczniu bieżącego sezonu wspólnie z Kanadyjczykiem Danielem Nestorem wygrała Australian Open.
Z kolei 34-letni Zimonjić wystąpił w ósmym finale gry mieszanej imprezy wielkoszlemowej. Triumfował dotychczas czterokrotnie, zdobywając, oprócz dwóch tytułów ze Srebotnik, także dublet w międzynarodowych mistrzostwach Australii z innymi zawodniczkami. Czwartkowa porażka to trzeci przegrany finał miksta na paryskiej mączce serbskiego tenisisty wraz ze swoją słoweńską partnerką.
Premierowy set spotkania finałowego rozstrzygnięty został w tie breaku, chociaż Dellacqua oraz Lipsky prowadzili już w nim 5:3. W tenisowej dogrywce jako pierwsi okazję do skończenia tej partii mieli Srebotnik i Zimonjić, lecz to australijsko-amerykańska para wyszła ostatecznie na prowadzenie w meczu.
Druga partia należała już do najwyżej rozstawionego w turnieju słoweńsko-serbskiego duetu, który szybko wywalczył przełamanie przy podaniu Australijki. Dellacqua i Lipsky zdołali co prawda odrobić stratę breaka, ale zawodniczka z antypodów znów nie utrzymała własnego serwisu. Doświadczeni rywale nie oddali już prowadzenia do końca seta.
O tytule zadecydował zatem mistrzowski tie break, który od samego początku układał się po myśli Srebotnik i Zimonjicia. Zwrot akcji nastąpił przy stanie 6-4, kiedy to Serb posłał w siatkę wysokiego woleja. Następne cztery punkty również padły łupem Australijki i Amerykanina, którzy po błędzie niewymuszonym rywali przy drugim meczbolu mogli się cieszyć z końcowego triumfu.