Nadal chce pozostać liderem rankingu? Musi wygrać Wimbledon

Po porażce z Tsongą w ćwierćfinale otwierających sezon na kortach trawiastych mistrzostw londyńskiego klubu Queen's Rafael Nadal odpocznie od tenisa grając w golfa. Potem, w Wimbledonie - jak sam przyznaje - czeka go wspinaczka na kolejną górę.

W tym artykule dowiesz się o:

- Za mną bardzo trudny Roland Garros - powiedział Hiszpan, nr 1 rankingu ATP, dziesięciokrotny mistrz wielkoszlemowy. - Cały sezon na kortach ziemnych był trudny, a wcześniej zagrałem też w dwóch amerykańskich turniejach. W sumie, przez ostatnie cztery czy pięć miesięcy wystąpiłem we wszystkich możliwych meczach, więc jeśli idzie o same rezultaty, jestem bardzo zadowolony. Ale to siedem kolejnych finałów!

Jest sprawą oczywistą, że ani Nadal, ani żaden inny tenisista z czołówki nie twierdzi, że jego praca należy do łatwych. Bardzo surowo ocenił hiszpańskiego asa niezwiązany na co dzień z tenisem Lynn Barber, który w "The Sunday Times" oskarżył Rafę nie tylko o to, że nie mówi prawdy, ale i że jego mecze są nudne. Najwięcej oburzenia wśród czytelników wywołały słowa, że Nadal zwykł pozować ubiorem na... Freddy'ego Mercury'ego, co mogło być odebrane jako sugestia, iż autor chce nazwać Nadala gejem, tym bardziej że przywołał natarczywą ze swojej strony rozmowę z Hiszpanem o relacjach męsko-damskich.

Nadal, wyeliminowany w Queen's także rok temu, nie straci w poniedziałek punktów do rankingu, ale jedyną szansą, by zachował fotel lidera także po Wimbledonie, jest obrona tam tytułu. Niezależnie od wyniku osiągniętego przez Novaka Đokovicia, Hiszpan w wypadku porażki nawet w finale Wimbledonu pożegna się na rzecz Serba z nr. 1.

Tsonga, która w sobotnim półfinale zmierzy się z Jamesem Wardem (ATP 216, nr 2 Wielkiej Brytanii), jest pierwszym Francuzem, który odniósł dwa zwycięstwa nad urzędującym w danym momencie liderem rankingu ATP (od 1973). W sumie 16 trójkolorowych wygrywało z nr. 1 listy światowej (nie udało się to żadnemu Polakowi).

Komentarze (0)