Roberta Vinci, 28 lat, nr 30 rankingu WTA (foto EPA)
Dla obu zawodniczek był to drugi finał w tym sezonie. Jelena Dokić triumfowała w Kuala Lumpur, a Roberta Vinci w Barcelonie. Dokić w czasach swojej świetności osiągała bardzo dobre wyniki na trawie. W 2000 roku była w półfinale Wimbledonu, a w 2002 roku triumfowała w Birmingham. Łącznie w latach 2001-2002 zwyciężyła w pięciu turniejach rangi WTA. Przez problemy rodzinne mocno spadła w rankingu, w latach 2008-2010 na swoje konto zapisała wygrane w ośmiu turniejach rangi ITF. Dla Vinci tegoroczny turniej w 's-Hertogenbosch to najlepszy występ w karierze na kortach trawiastych.
CZYTAJ: Bartoli zdobyła szósty tytuł i rusza na podbój Wimbledonu
Australijka miała łatwiejszą drogę do finału, bez straty seta pokonała kolejno: Ałłę Kudriawcewą, Flavię Pennettę, Johannę Larsson i Rominę Oprandi (krecz w drugim secie). Włoszka również nie straciła żadnej partii, a odprawiła: Polonę Hercog, Alexandrę Dulgheru, Yaninę Wickmayer i Dominikę Cibulkovą.
Mecz rozpoczął się od szybkiego przełamania podania Dokić. Odrobiła straty w szóstym gemie i doszło do tie breaka, tam lepsza okazała się Australijka. W kolejnej odsłonie Włoszce wystarczyło jedno przełamanie, by wygrać seta. Rozstrzygająca partia była bardzo wyrównana do stanu 4:4. Później nastąpiły trzy kolejne przełamania, a Vinci przy swoim podaniu miała 40:0 i trzy piłki meczowe, wykorzystała dopiero czwartą po równowadze. Dzięki temu zwyciężyła w piątym turnieju w karierze. Choć efektowniejsze zagrania prezentowała w całym meczu Dokić, o wyniku przesądziła zbyt duża liczba błędów i słaby serwis w ostatnim secie. Australijka zaserwowała 2 asy i popełniła 6 podwójnych błędów (w całym meczu 11).
Obie zawodniczki wystąpią w przyszłym tygodniu w Wimbledonie. Dokić w I rundzie spotka się z finalistką tegorocznego Roland Garros: Francescą Schiavone. Roberta Vinci jest rozstawiona z numerem 29. i swój występ rozpocznie od meczu z Wierą Duszewiną.