Agnieszka Radwańska: Dokończyłam dzieła sprzed roku

Pokonując w ciągu dwóch dni Andreę Petković i Wierę Zwonariową, Agnieszka Radwańska zdominowała rywalizację w turnieju w Carlsbad (Kalifornia). Przyjechała z zamiarem poprawy wyniku sprzed roku, kiedy uległa w finale Swietłanie Kuzniecowej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gram na tych kortach dobrze za każdym razem - powiedziała po zdobyciu piątego tytułu w karierze. - W ubiegłym sezonie byłam już blisko i nawet gdybym przegrała także tym razem, byłabym szczęśliwa z powodu wejścia do finału. Lepiej jednak zdobyć tytuł.

- Wszystko działało. Mimo, że miałam trudne mecze w ćwierćfinale i półfinale, zagrałam dzisiaj [w niedzielę] bardzo dobrze. Powiedziałam sobie, że muszę zaprezentować to samo, co w półfinale. Naprawdę chciałam tu zwyciężyć, więc byłam skupiona od samego początku. Zdobyć tytuł wygrywając wiele meczów przeciw czołowym zawodniczkom to coś wyjątkowego. Byłam zaskoczona, że w finale nie straciłam serwisu: to mogło zrobić wrażenie. Grać o tytuł z Rosjankami to zawsze ciężka sprawa - przyznała.

CZYTAJ: Radwańska prowadzi w US Open Series

Zwonariowa chwaliła młodszą koleżankę: - To był dobry i czysty mecz Agnieszki. Grała w sposób, w jaki zwykle gra, ale nie robiła żadnych niewymuszonych błędów. Miałam niewiele okazji, by odwrócić losy meczu, a w pewnych momentach być może podjęłam zbyt wielkie ryzyko i popełniłam błędy. Jeśli Agnieszka gra dobrze, a samemu robi się błędy, trudno o zwycięstwo. Jej serwis nie sprawiał mi wiele problemów, ale to było jednak coś innego niż w przypadku dwóch poprzednich rywalek. Nie mogłam znaleźć swojego rytmu przy returnie i wywrzeć na niej odpowiedniej presji, nie byłam tak agresywna, jak chciałam być. Myślę, że byłam trochę zmęczona po moim sobotnim meczu..

Komentarze (0)