US Open: Huśtawka Murraya, finał Nadal - Đoković

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rafael Nadal pokonał Andy'ego Murraya 6:4, 6:2, 3:6, 6:2 i awansował do finału wielkoszlemowego US Open rozgrywanego na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku.

W tym artykule dowiesz się o:

Broniący tytułu Hiszpan, który przed rokiem skompletował zawodowego Wielkiego Szlema jako najmłodszy tenisista w erze otwartej, pokonując Szkota po raz 13. (bilans 13-4) osiągnął 16. wielkoszlemowy finał w karierze i powalczy o 11. tytuł w najważniejszych imprezach. Chimeryczny, przeżywający huśtawkę nastrojów Murray (w trwającym trzy godziny i 24 minuty spotkaniu zrobił 55 niewymuszonych błędów) pozostaje z trzema wielkoszlemowymi finałami na koncie. Jeden z nich urodzony w Dunblane 24-latek osiągnął na Flushing Meadows, gdy w 2008 roku w półfinale pokonał Nadala. Szkot pokonując w piątek Johna Isnera został siódmym tenisistą w erze otwartej, który w jednym sezonie we wszystkich czterech wielkoszlemowych turniejach doszedł co najmniej do półfinału (dzień wcześniej cel ten zrealizował Đoković).

Po raz 13. w erze otwartej w półfinale wielkoszlemowej imprezy zagrali czterej najwyżej rozstawieni tenisiści, po raz pierwszy od 1992 roku sytuacja taka ma miejsce w US Open. W tym sezonie także w Rolandzie Garrosie walka o finał rozegrała się między czołową czwórką. Po raz pierwszy od 26 lat (John McEnroe, Ivan Lendl, Guillermo Vilas, Jimmy Connors) najlepsza czwórka z rozstawienia w jednym sezonie w dwóch wielkoszlemowych imprezach dotarła do półfinału.

Nadal i Đoković, absolutni dominatorzy tego sezonu, po raz szósty od marca zagrają ze sobą w finale (bilans 5-0 dla Serba). Po raz ostatni mierzyli się w All England Club, gdy urodzony w Belgradzie 24-latek zwyciężył Hiszpana 6:4, 6:1, 1:6, 6:3. Po raz drugi z rzędu w wielkim finale US Open zagrają ci sami zawodnicy i sytuacja taka ma miejsce po raz pierwszy od 1988 roku, gdy Mats Wilander zrewanżował się Lendlowi za porażkę poniesioną rok wcześniej. W ubiegłym sezonie Nadal pokonał Đokovicia 6:4, 5:7, 6:4, 6:2.

W gemie otwarcia I seta Murray od 0-30 zdobył cztery punkty kończąc krosem forhendowym, a w trzecim również wybrnął ze stanu 0-30, ale tym razem musiał obronić break pointa. Nadal dwa pierwsze gemy serwisowe wygrał bardzo pewnie, Szkot zdobył w nich tylko jeden punkt za to bardzo efektownie (lob + stop-wolej). W szóstym gemie leworęczny tenisista z Majorki uratował się po obronie break pointa ostatni punkt zdobywając kapitalną kontrą forhendową. Siódmego gema Hiszpan rozpoczął efektownym lobem i ostudził zapędy ochoczo atakującego Murraya, który zrobił dwa proste błędy. Brytyjczyk odparł dwa break pointy, ale przy trzecim były lider rankingu głębokim bekhendem wymusił na nim błąd. Coraz mniej dokładny Murray nie był w stanie odrobić straty w dwóch ostatnich gemach serwisowych Nadala zdobywając tylko jeden punkt.

Jak nie teraz to kiedy - mogli zapytać fani Murraya, gdy ich ulubieniec w trzecim gemie II seta miał trzy break pointy (choć nie z rzędu). Na ich i swoje nieszczęście nie potrafił wykorzystać żadnego z nich. Szkot szybko wymazał z pamięci zmarnowane okazje i w trzecim gemie utrzymał podanie ostatni punkt zdobywając niewiarygodną kontrą forhendową (był pod ogromnym ostrzałem, ale znakomicie się wybronił wybierając dwa potężne bekhendy rywala). W piątym gemie Szkot obronił break pointa bajecznym stop-wolejem, by następnie wpakować forhend w siatkę i wyrzucić woleja. I taki właśnie jest Murray, gra genialne piłki, ale w kluczowych momentach przychodzi chwila dekoncentracji i kapryśna natura Szkota po raz kolejny drogo go kosztuje. W siódmym gemie Brytyjczyk odparł trzy break pointy, ale dwie kontry forhendowe dały Nadalowi przełamanie. Seta Hiszpan zakończył utrzymując podanie na sucho.

W drugim gemie III seta Murray zdołał przełamać Nadala, gdy przy trzecim break poincie błysnął podziwu godną konsekwencją. Szkot bił piłki na bekhend Nadala i wymianę złożoną z 28 uderzeń zwieńczył wolejem. W trzecim gemie przy 15-15 zawodnicy rozegrali jeszcze dłuższą wymianę 34 odbicia) i górą wyszedł z niej Hiszpan, który popisał się odwrotnym krosem forhendowym. Murray nie byłby jednak sobą, gdyby się nie zdekoncentrował i od 30-30 podarował rywalowi dwa punkty (podwójny błąd i bekhend w siatkę) na wagę przełamania powrotnego. W czwartym gemie Nadal uratował się po obronie break pointa i z 0:2 wyrównał na 2:2. Gdy wydawało się, że były lider rankingu ma sytuację pod kontrolą zupełnie nieoczekiwanie Murray od 3:3 zdobył trzy gemy. Szkot przełamał Hiszpana w ósmym gemie forhendem wymuszającym błąd i seta zakończył własnym podaniem wykorzystując trzecią piłkę setową (to pierwszy stracony przez Nadala set).

W trzecim gemie IV seta Nadal od 40-0 przegrał cztery piłki, ale po dogonieniu rywala Murray stracił koncentrację i zmarnował break pointa. W czwartym gemie Szkot od 15-40 doprowadził do równowagi, po czym nie wykorzystał dwóch przewag, by podwójnym błędem i koszmarnie przestrzelonym forhendem dać na tacy przełamanie Hiszpanowi. Po utrzymaniu podania były lider rankingu prowadził 4:1. W szóstym gemie Murray złapał się za plecy i zaczął grać jak natchniony, obronił trzy break pointy przy 0-40 efektownie kończąc dwie piłki (forhend i bekhend). W siódmym gemie Szkot w odpowiedzi na drop-szota rywala zagrała bajecznego krótkiego krosa forhendowego, ale pozostałe cztery piłki padły łupem Nadala, który mecz zakończył przełamując zniechęconego urodzonego w Dunblane 24-latka na sucho. W całym meczu utrzymujący wysoki poziom gry przez cały mecz Hiszpan popełnił tylko 23 błędy własne oraz obronił osiem z 10 break pointów (sam również miał problem z wykorzystywaniem szans na przełamanie, sześć z 18).

Wyniki i program turnieju

Źródło artykułu:
Komentarze (0)