- Uraz uda może trochę był udawany, ale później okazało się, że z nadgarstkiem już żartów nie było. W nocy bolało jak diabli. Nie mogłem zasnąć. Zadzwoniłem więc do lekarza turniejowego. W nocy byliśmy w szpitalu - powiedział Fibak.
- Prześwietlenie wykazało złamanie kości łódeczkowej lewego nadgarstka. To uraz, który jest bardzo bolesny przy jakimkolwiek ruchu któregokolwiek palca - wyjaśnia Rafał Przybylski, lekarz turnieju Pekao Szczecin Open.
Są dwa sposoby leczenia tego rodzaju kontuzji. Pierwszy polega na unieruchomieniu nadgarstka i wyłączeniu całej dłoni na okres ok. dwóch miesięcy. Drugi, to zabieg operacyjny polegający na zespoleniu kości śrubą.
- W tej chwili mam założony gips na ręce i jadę do Poznania. W poniedziałek z lekarzami podejmą decyzję, co dalej. Raczej jestem skłonny na zabieg, bo wyłączenie z czynnego życia na dwa miesiące trudno mi sobie wyobrazić - dodał Fibak.