ATP Bukareszt: Wspaniały początek Cheli - mistrz stracił tylko gema

Pojedynek broniącego tytułu Juana Ignacio Cheli (ATP 23) z triumfatorem zawodów sprzed sześciu lat - Florentem Serrą (ATP 146), miał być hitem środowej serii gier turnieju ATP World Tour w Bukareszcie. Spotkanie to błyskawicznie jednak rozstrzygnął na swoją korzyść Argentyńczyk, zwyciężając Francuza 6:1, 6:0.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Chela podczas zeszłorocznej edycji rumuńskiej imprezy sięgnął po dublet, triumfując także w grze podwójnej wspólnie z Łukaszem Kubotem. Obecny sezon 32-letni Argentyńczyk również może zaliczyć do udanych, czego ukoronowaniem był wywalczony ćwierćfinał podczas wielkoszlemowego Roland Garros. Wcześniej świetnie czujący się na nawierzchni ziemnej tenisista dotarł do finału zawodów zorganizowanych w swoim rodzinnym Buenos Aires.

- Jestem szczęśliwy z odniesionego dzisiaj zwycięstwa. Miałem drobne obawy odnośnie tego spotkania, bowiem podczas weekendu grałem przeciwko Serbii w ramach Pucharu Davisa. To wspaniałe uczucie powrócić tutaj jako podwójny mistrz - powiedział Chela, który w obecnej edycji zawodów w Bukareszcie zdecydował się na start jedynie w singlu.

Rozstawiony z numerem pierwszym Argentyńczyk przebywał w środę na korcie zaledwie przez 62 minuty, w ciągu których sześciokrotnie przełamał serwis młodszego od siebie o dwa lata Serry. Francuski tenisista rozegrał w tym roku na rumuńskiej mączce pięć spotkań z rzędu, bo do głównej drabinki singla dostał się poprzez kwalifikacje.

Chela w I rundzie otrzymał wolny los, a jego rywalem w piątkowym ćwierćfinale będzie Andreas Seppi (ATP 51). Oznaczony numerem siódmym Włoch pokonał w II rundzie 6:2, 3:6, 6:1 Igora Andriejewa (ATP 99). 28-letni Rosjanin był dotychczas prawdziwym prześladowcą tenisisty z Półwyspu Apenińskiego, bowiem z siedmiu wcześniejszych pojedynków między nimi rozstrzygnął na swoją korzyść aż sześć. W środę 27-letni Seppi obronił 9 z 10 wypracowanych przez rywala break pointów i okazał się lepszy od Andriejewa o trzy przełamania.

Zaledwie 59 minut trwało ostatnie spotkanie I rundy pomiędzy rozstawionym z numerem szóstym Potito Starace (ATP 50) a Pere Ribą (ATP 72). Reprezentant Włoch przyleciał do Rumunii prosto z Chile, gdzie walnie przyczynił się do końcowego triumfu swojej ojczyzny w barażu o Grupę Światową Pucharze Davisa. Starace poddał środowy mecz z Hiszpanem przy stanie 1:6, 2:3, tłumacząc się ogólnym zmęczeniem. Rywalem Riby w II rundzie będzie jego rodak - Albert Ramos (ATP 87).

Wyniki i program turnieju

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×